Zrobiłam to! Uszyłam tipi!
Cieszę się jak dziecko za każdym razem, kiedy uda mi się zrealizować jakiś pomysł, który od dawna siedział mi w głowie. Na co dzień tego czasu na tworzenie dla siebie jest mało (lub wcale), więc znowu wykorzystałam kawałek urlopu, żeby na spokojnie, bez pośpiechu zrobić coś dla swojego dziecka. To "Coś" miało być częścią prezentu urodzinowego dla naszego dwulatka, więc sprawa była poważna, a czas gonił. Na szczęście miałam przy boku swoją Mamę, której bogate doświadczenie krawieckie i matematyczny umysł pozwoliły na szycie bez żadnego gotowego szablonu oraz poratowały w chwilach kryzysu.
Pomysł na wygląd tipi jakoś sam wyklarował mi się w głowie. Chciałam,
żeby był w miarę uniwersalny i stonowany, najlepiej biały/ kremowy, ale
jednocześnie żeby miał jakiś charakterystyczny motyw, najlepiej trochę w
indiańskich klimatach. Kupiłam więc biały materiał i farby do tkanin z
przekonaniem, że sama najlepiej zrobię to, co mi chodzi po głowie. Wybór kolorów był łatwy: niebieski i żółty to barwy najczęściej pojawiające się wśród rzeczy Kuby, czerwone akcenty nadają bardziej indiańskiego charakteru i też nawiązują do drewnianych zabawek Kubusia, które najczęściej są w kolorze jasnego drewna i czerwieni. Więc kiedy Kuba doczeka się w końcu swojego pokoju, to raczej nie grozi nam totalny misz-masz kolorystyczny. Nad samymi wzorami głowiłam się najdłużej. Pomysłów jak zwykle mnóstwo (a czerpałam je u źródła wyszukując różne oryginalne indiańskie motywy), tylko jak je przenieść na materiał i uniknąć efektu przeładowania? W rezultacie malowałam (a właściwie stemplowałam) tipi na dwie tury, bo bałam się, żeby nie przegiąć z wzorami. Chyba wyszło w sam raz, jak myślicie?
Tipi sprawdza się w każdych warunkach i każdym miejscu. Zadebiutowało w zielonym ogrodzie rodziców, w którym świętowaliśmy urodziny małego jubilata, a w naszym mieszkaniu w zależności od pogody rozstawiamy je na balkonie lub w salonie zaraz przed drzwiami balkonowymi.
W niepogodę ratujemy się tak... wierzcie mi: w tak podświetlonym tipi można spokojnie przeżyć nawet najbardziej dołującą jesienną pogodę.
A na koniec "Akuku" czyli radość małego jubilata z urodzinowej niespodzianki. Wyobraźcie sobie tylko jak szybko biegł w stronę tipi, kiedy zobaczył je rozłożone w salonie w swój urodzinowy poranek...
Wiem, że wiele z Was czeka na tutorial i wskazówki jak zrobić takie tipi. Kiedy pokazałam je na Instagramie, nie spodziewałam się, że spodoba się aż tak bardzo i aż tylu ludziom. Dzięki wielkie za wszystkie miłe słowa! O samym procesie tworzenia tipi będzie kolejny post, bo potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby go dobrze przygotować. Myślę, że realny termin kolejnego posta to poniedziałek/ wtorek, więc bądźcie czujni!
Pozdrawiam Was słonecznie,
Gu
24 komentarze
piękne:-) sama z przyjemnością zamieszkałabym w nim:-)miłego dnia:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja bardzo lubię w nim spędzać czas :)
UsuńWyszło rewelacyjnie! Pomysłowe z Ciebie babka :) pozazdrościć...
OdpowiedzUsuńDzięki Olu :)
UsuńOficjalnie przyznaję - najładniejsze tipi jakie widziałam! (no dobra! zaraz po naszym ;))
OdpowiedzUsuńPostarałaś się mama, oj postarałaś!
Jeeej! Aż zaniemówiłam :) Dziękuję!
UsuńWasze tipi ma chyba okno, to wyższa szkoła jazdy ;)
Wyobrażam sobie radość Kubusia w urodzinowy poranek. Ta radość to najpiękniejszy prezent. Tipi jest jedyne w swoim rodzaju. Czekam na opis procesu tworzenia. Buźka
OdpowiedzUsuńPrawda... Dlatego tak lubię własnoręcznie robione prezenty :) Uściski!
UsuńWyszło cudnie. Ma śliczne, delikatne kolorki i ogólnie bardzo kreatywny pomysł! POzdrawiam
OdpowiedzUsuńkopytkowa - darmowe metamorfozy blogów
Dzięki :) Obawiałam się, czy nie będzie zbyt pstrokato, ale na szczęście wyszło ok. Pozdrawiam również!
UsuńKlimatyczny te tipi, sama bym takie Młodemu przygarnela :)
OdpowiedzUsuńLada dzień zamieszczę tutorial z podpowiedziami jak się do tego zabrać. Przeczytaj i do dzieła! :)
Usuńwyszło super ! :) wzorów sam raz :) materiał na tipi dla Y czeka juz .. bedzie granatowo biały szewron ;) musze tylko kijki dokupic.. i tez szyje na zywca nie z szablony myslałam tylko o 5 lub 6 kijkach.. ale tak patrze na twój i stwierdzam ze chyba bardziej ustawny jest taki na bazie kwadratu.. jeszcze muszę sie zastanowić :)) no i nie dziwie sie ze jubilat ma taki usmiech na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Iza :) Też na samym początku myślałam o chevronie, ale jednak mi się w końcu odmieniło. Zygzak też taki indiański jest :) Z kijami chyba miałam największą zagwozdkę, ale znaleźliśmy... na drugim końcu Polski ;) Nie znalazłam odpowiednio długich nigdzie blisko, więc i tak tylko wysyłka wchodziła w grę. Jakby coś, to służę namiarami na pana, który pomimo swego urlopu zrobił je (a właściwie zlecił bratu ;) w jeden dzień, a na drugi były już u mnie. Nad 5 kijkami też myślałam, ale jakoś pewniej się czułam z mniejszą ich ilością. To fakt, jest ustawny i dzięki temu się u nas jeszcze mieści ;)
UsuńŚwietny pomysł :) piękne tipi :)
OdpowiedzUsuńA jakie Ty masz cudowne okiennice!!
Dziękuję :) Taaak, okiennice są wspaniałe, mieliśmy szczęście, że trafiliśmy na takie mieszkanie. Latem w upalne dni wystarczy rano je zamknąć i w ogóle nie czuć gorąca. I ma się wrażenie, jakby się było gdzieś w śródziemnomorskim klimacie ;)
UsuńJa też uszyłam w zeszłym roku tipi swojej córce i uwielbia się w nim bawić :)
OdpowiedzUsuńhttp://mana-j.blogspot.com/2013/10/tipi-moze-pipi.html
:) Nie dziwię się, dzieci to lubią (i przecież nie tylko dzieci ;)
UsuńJest idealne:))))
OdpowiedzUsuńfajnie! sama bym się w takim pobawiła:)
OdpowiedzUsuńPiękne tipi!!! zazdroszczę pomysłu i wykonania :)))
OdpowiedzUsuńpiękne tipi!!!! Może wykorzystam Twoje wskazówki i też się o taki pokuszę ?:) Pierwszy raz na Twoim blogu - i jestem zachwycona :))
OdpowiedzUsuńJesteś wielka!i to bez wykroju! Ja ostatnio kpiła gotowe tipi dla swojego synka i czeka na pokazanie na blogu jak tylko będziemy w listopadzie w Polsce. Masz rację,że genialnie się sprawdza w każdym środowisku:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie
http://trojenawalizkach.blogspot.co.uk/
Wspanialy domek do zabawy,pięknie uszyty
OdpowiedzUsuń