Dzisiaj piszę z bardzo ważną sprawą. Chciałam Was z całego serca zaprosić do wzięcia udziału w aukcjach charytatywnych na rzecz Karolka. Poznałam jego mamę – Anię na kameralnym kiermaszu przed świętami Bożego Narodzenia, w którym obie po raz pierwszy prezentowałyśmy swoje prace. Później trafiłam na jej bloga, na którym pięknie pisze o codziennym życiu swojej rodziny, w tym niepełnosprawnego synka Karola. Niedawno Ania...


...sama nie wiem, jak go zwać. A Wy jak go nazywacie? Jakoś ostatnio tworzyłam trochę rzeczy w tym kolorze, stąd pomysł na kolejny post z serii. Wyszło mało wnętrzarsko, bardziej to takie migawki z szafy. 1 - Naszyjnik z suwakowych kwiatków 2 - A ten z masy perłowej 3 - Jedwabna sukienka w końcu doczekała się wiosny 4 - Jest i "Pancernik" w...



Przy okazji posta o koszu ze Zpagetti pisałam o dzierganych pufach ze sznurka, które od jakiegoś czasu były moim marzeniem. Myślałam o tym, żeby sobie kiedyś takie zrobić, a tu z nieba spadła mi Biedronka z takimi właśnie pufami. I to w bardzo dobrej cenie, 3-5 (!) razy niższej od tych w sklepach wnętrzarskich. Obliczyłam szybko, że zrobienie pufy kosztowałoby podobnie lub nawet...
Do dzisiejszego posta zainspirowało mnie słońce, tak wyczekiwane i wytęsknione przez wszystkich. Zdjęcie poniżej zrobiłam spontanicznie przy śniadaniu już ponad miesiąc temu – akurat miałam w domu piękny bukiet żonkili, spory zapas cytryn i jakoś sama odruchowo sięgnęłam po żółty talerzyk i kubek – chyba pod wpływem słońca, które tego dnia świeciło jak szalone. I kiedy zrobiło mi się tak bardzo żółto na stole, pomyślałam, że zrobię zdjęcia innym żółtym rzeczom, które mam w domu i powstanie taki jednokolorowy post. A że kolory lubię bardzo, to nie ograniczę się do tego jednego, tylko zrobię cały cykl postów o różnych kolorach w moim mieszkaniu. I nie będzie tylko o niebieskim, obiecuję :). Żółty nie jest jakimś moim ulubionym kolorem, ale mam kilka rzeczy i czasem wyciągam je, żeby trochę ożywić wnętrze. Na wiosnę to szczególnie wskazane, zwłaszcza jeśli chcemy przywołać to krnąbrne słońce :)
1 - Żonkili było tak dużo w bukiecie, że obdzieliłam nimi wszystkie pokoje
2 - Mini słonik – prezent sprzed lat, do którego mam duży sentyment :)
3 - Szydełkowy naszyjnik by Gu
4 - Włóczki w żółtym koszyku czekają na swoją chwilę
5 - Taka tam dekoracja na szybko – wstążeczka po kwiatach od kochanego Męża
6 - Żyrafkę dostałam kiedyś ja, ale została chyba stworzona dla Kubusia. Jest jego lekiem na całe zło :)
7 - Nie mogło zabraknąć poduszek. Od góry: by Mama, SH, by Gu
8 - Ulubiony świecznik Bloomingville
Na dzisiaj tyle, ale zdradzę, że mam naprawdę sporo zdjęć i tematów na posty. Mój notes z pomysłami się zapełnia, tworzę różności w każdej wolnej chwili i tylko krucho z czasem, żeby się tym wszystkim podzielić na blogu. Ale przysiądę w najbliższych dniach i chyba przygotuję tyle postów na zapas, ile mi się uda. Tak więc do zobaczenia :)