Była w fatalnym stanie... zabłocona, pomalowana w połowie dziwną pomarańczową bejcą, a od wewnątrz miała przyklejone rzepy (!) jakimś niesamowicie mocnym i ciężko schodzącym klejem. Ale w ruch poszła szlifierka... i mam skrzynkę (prawie) jak z katalogu jakiejś skandynawskiej marki. Prawie, bo nie jest postarzana sztucznie i produkowana masowo. Wszystkie drobne pęknięcia, ślady po gwoździach i kolor starego drewna nadają jej charakteru i są nie do podrobienia. Swoją drogą, ciekawe ile dziesiątek lat ma już na karku?
Skrzynka po liftingu - obecnie przechowuję w niej pledy, koce, narzuty...
...a tak wyglądała zanim się za nią zabrałam. Ślady po odklejonych rzepach bardzo urokliwe, prawda?
Oczywiście jak to ja, z każdą nową rzeczą w domu mam co najmniej kilka wizji jej wykorzystania. Teraz są w niej pledy...
... mogą w niej mieszkać też dziergane i swetrowe zwierzaki...
...albo zabawki i książki, które są obecnie "na topie" u Kuby i muszą być pod ręką.
Mobilizacją do zajęcia się skrzynką (którą kupiłam już kilka miesięcy temu) był świąteczny prezent mojego Męża. Szlifierka to super rzecz, mówię Wam. Sama się strasznie z niej cieszę, bo to oznacza, że nie trzeba już będzie zasuwać godzinami papierem ściernym i męczyć ręce, tylko gładko sobie jeździć szlifierką bez żadnego pyłu. A to oznacza więcej rzeczy do przerobienia :) Poniżej prezentacja stosiku, za który zabrałam się najpierw. Wszystko w swoim czasie pojawi się na blogu. A przy następnej wizycie u rodziców zabieram się za dwa krzesła ogrodowe. Kto zgadnie jakie dostaną kolory?
28 komentarze
ja taka skrzynke to tez bym miec chciala:)
OdpowiedzUsuńale nie mam juz miejsca na takie skarby w mieszkaniu odkrylam ostatnio i jest mi zal:(
Ja też już ostatnie kąty zapełniam i miejsce się kurczy, ale ta skrzynka akurat idealnie wpasowała się w wolne miejsce między łóżkiem a drewnianą skrzynią w sypialni.
UsuńŚwietnie wyszła, kawał dobrej roboty. Bardzo fajna :-)
OdpowiedzUsuńA skąd masz taką skrzyneczkę? Z targu staroci?
OdpowiedzUsuńCoś w ten deseń. Choć bardziej odpowiedni określeniem byłby szrot albo po prostu graciarnia ;) Miejsce wygląda jak jeden wielki strych zawalony rzeczami, a ja za każdym razem coś ciekawego znajdę :)
UsuńAguś ;-) super wyszło... och ja ja lubię recycling ;-). Widać, że się nieźle napracowałaś ;-). Serdecznie pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńJa też! A ta praca włożona w przerobienie jakiejś starej rzeczy cieszy niesamowicie :) Tata sporo i pomógł... on zresztą też się chciał szlifierką trochę pobawić ;) Pozdrawiam ciepło!
Usuńsuper! :))) uwielbiam takie starusieńkie skrzyneczki:) ja bym jeszcze dorobiła kółka:)))
OdpowiedzUsuńMyślałam o nich, ale na razie zostaje taka. Dzięki temu można ją odwrócić i używać do zabawy np. jako stolika :)
UsuńMarzę o szlifierce (jakkolwiek to brzmi!)
OdpowiedzUsuńzbliżają się moje urodziny więc może mąż stanie na wysokości zadania? ;)
a możesz mi coś więcej o niej napisać? bo szukam tej idealnej, która będzie świetnie leżeć w kobiecej dłoni!
Doskonale Cię rozumiem :) Nie napiszę Ci teraz wiele, bo nie mamy jej teraz u siebie, została u rodziców. Wiem, że to szlifierka oscylacyjna Boscha ;) Mnie się bardzo dobrze nią pracowało, aczkolwiek na razie mam na koncie tylko kilka godzin z nią w dłoni. Jeśli chcesz konkretne namiary, to napisz, a ja poproszę rodziców, żeby na pudełko zerknęli co to za model.
UsuńNo proszę, a teraz jest nie do poznania :)
OdpowiedzUsuńPiekna skrzynka!
Miłego dnia zycze
Wyraźnie wyładniała :) Tobie również życzę dobrego dnia!
UsuńSuper sprawa ;)
OdpowiedzUsuńTak, polecam zabawy ze szlifierką. To wciąga :)
UsuńSuuper skrzynke masz teraz :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam również!
UsuńBardzo fajna! Jednak ten pomarańcz też miał coś w sobie? :)
OdpowiedzUsuńHmm, jak by Ci to powiedzieć... Na zdjęciach wygląda dużo lepiej niż w rzeczywistości. Może i komuś by taka pasowała, ale tych wstrętnych rzepów i kleju się trzeba było pozbyć, a razem z tym i tej pomarańczowej bejcy.
UsuńJaka swietna skrzynka!@!@
OdpowiedzUsuńo rany świetna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ Pati
Wygląda bardzo bardzo, popularność tych skrzynek nie słabnie. Może też mi się kiedyś uda upolować :)
OdpowiedzUsuńSuper efekt..musiałaś się napracować:)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby się bo nie mam gdzie trzymać poduszek :) Wyszła super :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba wykorzystanie takich skrzynek jako elementu dekoracyjnego lub bardzo funkcjonalnego-np.jako stolik. Muszę sobie skombinować taką .Może popytam sprzedawców na targu ;p
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!
Skrzynki wyglądają bardzo fajnie - można je przyozdabiać na różne sposoby, ale naturalne wyglądają najładniej - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow! Wyszła cudownie! Chylę czoła moja droga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
świetna robota. piękna skrzynia. aranżacja z pledami urocza, cudne kolory kocyków.
OdpowiedzUsuń