Ważne wydarzenia wymagają odpowiedniej oprawy. A kiedy tym wydarzeniem jest chrzest najmłodszego członka rodziny... można się spodziewać, że będę działać twórczo, aby nadać naszemu mieszkaniu odpowiedni charakter na czas radosnego świętowania z całą rodziną.
I choć nie zrealizowałam pewnie ani połowy moich pomysłów, na zrobienie zdjęć gotowego stołu z dekoracjami i deserami miałam 5 minut (słownie: pięć), w trakcie których zaraz po postawieniu tortu na stół spadły wprost na niego wszystkie pompony i kule (co do jednej)... nic się nie stało. Piszę to, bo wiem, że wśród Was jest dużo takich samych perfekcjonistek, które tak jak ja mają tendencję do zbytniego przejmowania się takimi, jakby to nie było, błahymi rzeczami. Normalnie byłabym cała poddenerwowana, a tak... przykleiłam mniej pomponów, wytarłam z kremu, resztę zdjęć zostawiłam na następny dzień i spokojnie świętowałam ten ważny dla nas dzień. Co to podwójne macierzyństwo ze mną robi?
Pomysłów miałam aż nadto. Za to czasu – przy brykającym trzylatku i wymagającym dwumiesięczniaku – tyle co nic. Udało mi się jednak jakoś poskładać do kupy te wolne chwile i zrobić w tym czasie choć część dekoracji z mojej listy pomysłów: girlandę z rozet (wachlarzy) na miętowej wstążce i kilka pomponów z bibuły (w tym trzy w wersji cieniowanej). Resztę dopełniły zakupione w internecie kule honeycomb oraz całe naręcze kwiatów, które przywiózł rano Mąż z giełdy kwiatowej. Jeśli chodzi o kule - bardzo je polecam, bo nie dość, że można je dostać w internecie w świetnej cenie (od ok. 1,50 do 2 zł za sztukę), to jeszcze są praktyczne do przechowywania – wystarczy odkleić taśmę samoprzylepną na jednym boku i złożyć na płasko aż do następnej okazji.
Kolorystyka dekoracji nie jest zaskoczeniem (wyszło w sumie całkiem podobnie jak przy okazji chrztu Kuby). Po raz kolejny przekonałam się, że konsekwencja kolorystyczna to jest to! Wystarczyło, że przyszedł mi do głowy pomysł na dekoracje w odcieniach niebieskiego, turkusu, mięty i białego, a zaraz z jednej szuflady powyciągałam wszystkie wazoniki, a z kuchni naczynia w tych właśnie kolorach. Viola! Zastawa w komplecie. A teraz właśnie zorientowałam się, że znaczną większość tych rzeczy stanowią prezenty od bliskich - więc chyba nie jest tak trudno zrobić mi trafiony prezent.
Gdyby ktoś z Was szukał tu nie tylko dekoracyjnych, a także kulinarnych inspiracji (a przecież to bardzo ważna część każdego przyjęcia), podzielę się tym, co sama przygotowałam.
Tort czekoladowo-borówkowy – taki, jakie lubię najbardziej – lekki i ze świeżymi owocami sezonowymi. Rekomendacją może być to, że mój Teść, który jakoś specjalnie za słodkimi rzeczami nie szaleje, tym razem sam poprosił o dokładkę. Aha, borówki nie są elementem przypadkowym, zauważcie, że też pasują do kolorów przewodnich ;)
Cake popsy – jeśli wcześniej upieczecie ciasto, które jest bazą do cake popsów, przygotowanie ich nie zajmie jakoś strasznie długo. Bardzo polecam ten deser – nie tylko efektownie wygląda (można poszaleć z kolorowymi papierowymi słomkami), ale jest pyszny – potwierdzili to wszyscy nasi goście w wieku od 3 do 80 lat.
Owocowe deserki – mój autorski deser z przypadku. Pomyślcie, że w ostatniej chwili znajdujecie w domu wolne papilotki akurat w kolorach przewodnich przyjęcia i nie chce Wam się już piec muffinek. W dodatku myślicie sobie, że już słodkości byłoby ciut za dużo i przydałoby się coś małego i orzeźwiającego "do chapnięcia"... Deser powstał więc z tego, co było pod ręką. A że poza owocami miałam też gotową galaretkę do tortu i resztę ciasta czekoladowego na cake popsy, to do papilotek trafiły: pokrojone w kosteczki ciacho, kosteczki galaretki, borówki pozostałe po dekoracji tortu, maliny i czereśnie. Polecam – nieskromnie powiem, że to też był hit.
Na koniec to, co najważniejsze. Mamy nowego chrześcijanina!
PS. Muszę się jeszcze pochwalić jednym z prezentów, jakie dostał Franek – oto dąb Franciszek – zasadzony w dzień narodzin naszego synka.
68 komentarze
Piękne dekoracje :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńAle fajny prezent! :)
OdpowiedzUsuńTo pomysł mojej siostry i jej narzeczonego :)
UsuńZatkało mnie i nie wiem co napisać! PRZEPIĘKNIE
OdpowiedzUsuńcudowne delikatne kolory...uwielbiam takie dekoracje-lubię sama przygotowywać takie imprezy, wszytsko planować i wykonywać dekoracje-wszytsko mam zawsze perfekcyjnie przygotowane a potem wychodzi różnie:):):) ważne żeby się cieszyć ważnym dniem:)
OdpowiedzUsuńJa też to strasznie lubię i cieszę się, że okazji coraz więcej :) A z tym perfekcyjnym przygotowaniem to wiem o czym mówisz - też się dawniej bardziej przejmowałam, że nie wszystko jest idealnie jak sobie wymyśliłam. Cóż, ideałów nie ma!
UsuńGu ty jesteś mistrzem dekoracji stołu, uwielbiam Twoje przyjęcia :))) Brawo dla Młodego Chrześcijanina, dzielny chłopaczyna ;D
OdpowiedzUsuńDzięki za komplement :) Nie ukrywam, że lubię takie "zabawy" :) Musisz kiedyś wpaść!
UsuńŚlicznie wszystko wygląda :) A ten prezent to naprawdę świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie!
OdpowiedzUsuńJak cudownie! Taka oprawa jest niesamowita!!! :)
OdpowiedzUsuńPięknie <3 i świetny pomysł na prezent dla synka.
OdpowiedzUsuńFranio jest cudowny! I jego drzewko - genialne!
OdpowiedzUsuńDekoracje trafione w punkt, przepięknie Aguś :*
Dziękuję w imieniu Franka :)
UsuńSynuś cudny !!
OdpowiedzUsuńDekoracja stołu przepiękna !!!
Dąb, to świetny prezent :)
Pozdrawiam :)
Piękne dekoracje przygotowałaś :) zachwycające po prostu :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Frania!
Tyle pięknych i pysznych rzeczy pokazałaś, że przy każdym zdjęciu kolejne ochy i achy z siebie wydawałam. Dziewczyno, kiedy Ty to zrobiłaś?! Ja nie mam dzieci, a wydaje mi się, że nie mam czasu na robienie takich pięknych dekoracji . Musze chyba nad sobą popracować ;)
OdpowiedzUsuńFranio cudny, a pomysł na prezent-dąb po prostu genialny!
Wiesz, też mi się wydawało, że nie będę miała kiedy tego zrobić. Ale... wachlarze z kartek składałam razem z Kubą w ramach zabaw manualnych, przykleiłam do tasiemki kiedy akurat był na spacerze z Tatą. Pompony zrobiłam między formowaniem cake popsów, kiedy Kuba bawił się z moim bratem, a Franek spał. Wieczór przed kończyłam wypieki i jednocześnie wieszałam dekoracje, a w dzień chrztu w ostatniej chwili wkładałam kwiaty do wazonów (a było tego trochę, bo Mąż poszalał na giełdzie kwiatowej i przywiózł pięć dużych wiązek goździków i gipsówki ;) Jakoś się udało, choć jak pisałam planów miałam dużo więcej i czas je trochę zweryfikował (aha, no i Mąż mi zabronił siedzieć po nocach, żebym miała siły - i chwała mu za to :)
UsuńDekoracje mistrzowskie...jak zwykle zresztą Cię za to podziwiam...a dąb zwalił mnie z nóg :)
OdpowiedzUsuńAleż to wszystko sie pięknie ze sobą komponuje - brak mi słów! Podziwiam bardzo, bo ja odpuściłam dekoracje na chrzciny i zrobiliśmy przyjęcie w restauracji na 25 osób. Ciekawa jestem czy robiliście tylko poczęstunek na słodko czy obiad też? Tak czy inaczej: chapeau bas!
OdpowiedzUsuńWiesz, przy okazji chrztu Kuby porwaliśmy się na zrobienie obiadu w domu, sami. Ale teraz już nie było o tym mowy ;) Więc po chrzcie byliśmy wszyscy (21 osób) na obiedzie w restauracji, a na deser przenieśliśmy się do nas. I to był bardzo dobry pomysł, bo w domu wiadomo - jakoś tak od razu swobodniej i luźniej, zwłaszcza z brykającymi dziećmi :)
UsuńPodziwiam ogarnięcie Takich dekoracji w tak ważnym Dniu przy dwójce Maluchów!
OdpowiedzUsuńWszystko przepiękne :)
Justyna
Usciski dla Franka (mój dziadek miał tak na imię), dekoracje cudowne, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze dla maluszka :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na candy :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tym dębem - żeby jeszcze mieć ogródek... I pyszności, aż ślina cieknie! :-)
OdpowiedzUsuńZnajdziemy dla niego dobre miejsce :)
UsuńZestaw kolorystyczny - bomba! Szatka i gałązki - wzruszająco. Całość - urocza. Młodziak - śliczny!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie to wszystko przygotowałas i obfotografowałaś. Cud miód :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia niczym z jakiegoś katalogu i jakie piękne imię wybraliście...nasz Franek też ma swoje drzewko ;-)
OdpowiedzUsuń:) Drzewko rośnie koło Waszej chatki?
Usuńcudne dekoracje. takie delikatne i letnie . piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńŚliczne dekoracje :)
OdpowiedzUsuńwspaniała oprawa , chylę czoła
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje!!!! Wszystko do siebie pasuje i tworzy niezapomniany efekt!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Pięknie! po prostu pięknie. najbardziej z tego wszystkiego podobał mi się tort- dokładnie w moim guście wizualnie i gastronomicznie! ja muszę mieć taką paterę. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńO rety, pięknie! Naprawdę, jak nie w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńA ten tort kiedyś już widziałam i zapisałam sobie jako jeden z pomysłów na mój tort weselny - wygląda obłędnie, a skoro jeszcze piszesz, że smakuje jak wygląda, to na pewno kiedyś spróbuję go upiec :)
Zdecydowanie polecam :)
UsuńWszystko przepiękne:)
OdpowiedzUsuńAle przyznaję, że najbardziej zaciekawiła mnie szatka do chrztu - taka prosta i klasyczna (czy z bawełny? wygląda jak naturalny materiał, nie sztuczny) i piękna tradycyjna świeca:) Nie ma problemu ze znalezieniem takich rzeczy? Zazwyczaj widywałam szatki błyszczące i "plastikowe" i do tego białe świece z niezbyt estetycznym zdobieniem...
Pozdrowienia serdeczne dla Waszej czwórki:)
Wiesz, byłam ciekawa czy ktoś o to zapyta :)
UsuńTo prawda, że trudno znaleźć i szatkę i świecę, które byłyby proste, skromne, bez tony ozdóbek i niepotrzebnych dodatków. Choć prawdę mówiąc teraz nie szukałam, ale 2,5 roku temu, kiedy chrzciliśmy starszego synka przekopałam internet w poszukiwaniu prostej białej szatki wkładanej przez głowę i nic! Więc w końcu uszyłam sama bardzo prostą jednolitą. Tym razem poprosiłam moją Mamę i tym sposobem Franek dostał niepowtarzalną szatę uszytą w dodatku przez babcię. Jest z bardzo cienkiego, przewiewnego materiału (na moje oko to bawełna, choć nie mnie się, więc pewnie z jakąś domieszką). Udało nam się też tym razem dostać zwykłą świecę z wosku pszczelego w sklepie internetowym, który Mąż kiedyś znalazł szukając właśnie świec z wosku. Jakbyś kiedyś potrzebowała to mogę podać namiary :)
Dziękuję za pozdrowienia - przekażę chłopakom :)
A gdybyś potrzebowała kiedyś ładnej kartki na chrzest to można takie kupić w sklepie internetowym fundacji moich przyjaciół: https://sklepmalak.pl/pl/p/Kartka-na-Chrzest-Swiety-1/329:)
UsuńDzięki za szczegółową odpowiedź:) Tak myślałam, że koszulka może być szyta, bo nigdzie się z taką nie spotkałam - bardzo fajny pomysł:) I w odpowiednim czasie pewnie jeszcze się podpytam, gdzie kupić taką świecę:)
UsuńKartka też wyjątkowa - fundację Malak kojarzę, bo "beczkowa" jestem;)
Pozdrawiam niedzielnie:)
To my się może znamy "w realu"? ;)
UsuńZnamy się, znamy:) Tym bardziej lubię tutaj zaglądać, żeby oprócz pięknych rzeczy, podpatrzeć też co u Was słychać, bo już od kilku lat nie mieszkam w Krakowie:) Chodziłam na DSWi do Krzycha, a rok później prowadziłam grupę z o. Januszem:)
UsuńA mi najbardziej podoba się alba! Super pomysł:) Mój synek jeszcze w brzuszku, ale czasem zastanawiam się w co mogłabym go ubrać na Chrzest. Jak dotąd widziałam same białe mini-garnitury w zestawie z kaszkietem ( sic! ), albo po prostu ciemny sweterek i spodnie. A tu proszę, chłopczyk też może mieć białą szatę i wyglądać ładnie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Właśnie opisałam pod komentarzem wyżej nasze perypetie z poszukiwaniem "zwykłych" rzeczy na chrzest. Franek był ubrany w miarę normalnie (szare spodnie, koszula, sweterek), a w momencie nakładania białej szaty założyliśmy mu właśnie tą szatkę. Zależało nam, żeby to właśnie była taka alba wkładana przez głowę i dzięki pomocy mojej Mamy się udało :)
UsuńCoś czuję, że się tym pomysłem zainspiruję:)
UsuńPrzyjęcie musiało być wspaniałe. Stół zapiera dech, a ten dąb to mnie całkowicie rozległ. Och...
OdpowiedzUsuńWprost pieknie ! A prezent drzewko rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam na priv zauroczyła mnie prostota i zestawienie kolorów Twoich aranżacji! Super pomysł z podzieleniem imprezy na 2 części: obiadek w restauracji a deser w domu! Zainspirowałaś mnie na przyszłość! Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie!!! A skąd te kolorowe patyczki do cup popsów?
OdpowiedzUsuńTo są przecięte na pół papierowe słomki do napojów
UsuńŚwietny pomysł z zasadzeniem drzewa! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńA stół jak zawsze u Ciebie perfekcyjny.
Niech pełnia Bożych błogosławieństw będzie nad Waszą całą rodzinką!
Pięknie!!!
OdpowiedzUsuńAleż pięknie i smacznie świętowaliście! Świetna na wachlarzowa girlanda, no i pomysł z dębem rewelacyjny. a Franek jaki duży! ściskamy
OdpowiedzUsuńPięknie i bardzo pomysłowo :-)
OdpowiedzUsuńChyba masz dzieci, które śpią, w ogóle śpią :-D
Dąb - świetny pomysł :-)
Hahaha, śpią w nocy - to prawda :) Starszy już od dobrych kilku miesięcy nie śpi w dzień, a młodszy dopiero niedawno zaczął sypiać więcej niż 15 minut, więc wcale nie jest tak różowo jak się może wydawać ;)
UsuńCudnie wszystko przystrojone...Same smakowitości na stole.Szatka słodka.Super pomysł z drzewkiem.Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJa też miałam pytać o szatkę i świecę, ale już wszystko wiem. Choć o namiar na sklep internetowy od świecy poproszę. Kurczę, że też nie przyszło mi do głowy przy jednym i drugim chrzcie wyręczyć ojców chrzestnych w poszukiwaniach i zamiast sklepów z dewocjonaliami przeszukać internet. A tak złocenia, złocenia, złocenia... ;)
OdpowiedzUsuńDąbek cudny! Mój Tata kiedyś w ogrodzie znalazł dąbek samosiejkę, potem kolejny, jeszcze jeden. Teraz ma po jednym dla każdego z wnucząt. I podlewa :)
Sklep to Sawax.pl Ze świecami wiem jak jest - Kuba miał białą, z której zeskrobaliśmy wszystkie zdobienia ;)
UsuńNie lubię kopiowania, ale Pani aranżacja stołu jest bardzo inspirująca! Co prawda na razie nie szykuje mi się żadna większa okazja, ale stół utrzymany w różnych odcieniach niebieskiego prezentuje się tak perfekcyjnie, że muszę ją zapamiętać. Całość jest niezwykle harmonijna i bezpretensjonalna... Nie ma w niej nic nachalnego, każda rzecz jest na swoim miejscu – i o to chodzi! Często widuję na takich imprezach przesłodzone, lekko kiczowate stylizacje, ale ta jest zupełnie inna. Myślę, że i Synkowi się podobała – pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPapierowe dekoracje są śliczne. Tak niewiele potrzeba żeby wszystko cudnie udekorować.
OdpowiedzUsuńA mały przystojniak miał piękną bluzeczkę :)
Papierowe dekoracje są śliczne. Tak niewiele potrzeba żeby wszystko cudnie udekorować.
OdpowiedzUsuńA mały przystojniak miał piękną bluzeczkę :)
Wspaniale Gu!
OdpowiedzUsuńFranciszek! Chcę tak nazwać synka, jeśli okaże się, że Fasolak w moim brzuchu to syn właśnie... :>
OdpowiedzUsuńA dekoracje piękne :) I pocieszyłaś mnie - perfekcjonistkę - że da się bez spiny, jak się "wszystko" wali - ot, życie, co zrobić :P
Ściskam i pozdrawiam! :)
Dałaś czadu z dekoracjami. Prześliczne - takie w moim klimacie. Pięknie i smacznie. Wszystkiego najlepszego dla nowego chrześcijanina. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPIĘKNIE! Kolory śliczne, pyszności do przygotowania, zapamiętam sobie :) pomysł z dębem wspaniały. Pod koniec czerwca chrzcilismy Synka, ale obiad był w lokalu. Aż żałuję.... ;) ale na roczek będzie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Fantastycznie piękna aranżacja i przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCo te hormony ze mną robią! Rozpłakałam się :) U nas tzn. w ogrodzie rodziców rośnie Dąb Kubuś - zasadzony w dniu Jego narodzin, a po Chrzcie dołączył do niego tulipanowiec, którego dostał z okazji tego wydarzenia. Znowu wszystko pięknie dopracowane - podoba mi się, że jest u Ciebie zawsze mnóstwo kwiatów. To jednak najpiękniejsza dekoracja, która ładnie dopełnia całość.
OdpowiedzUsuń