Tak, jak zapowiadałam wczoraj w poście na temat wystroju marynistycznego w salonie, dzisiaj ciąg dalszy, czyli dekoracja w tymże stylu z okazji urodzin. A kto miał urodziny? Otóż mój synek skończył roczek i świętowaliśmy to radośnie z całą najbliższą rodziną. Nie byłabym sobą, gdyby nie zrobiła specjalnie na tę okazję jakichś dodatkowych dekoracji. Powstały więc dwie długie girlandy z chorągiewkami, które wysiały przez cały salon aż do kuchni; łódki z korków po winie oraz patyków zebranych na plaży (ten ostatni pomysł zaczerpnięty z zeszłorocznego letniego numeru Green Canoe Style). Od pewnego czasu zbierałam też różne akcesoria na stół: papierowe foremki na babeczki i przekąski, kolorowe słomki, serwetki. Do nakrycia stołów wykorzystałam kupione okazyjnie tkaniny i po raz kolejny w dekoracji wykorzystałam taśmy samoprzylepne. Pierwszy raz zrobiłam też własne pralinki, do czego natchnęła mnie tematyczna foremka z rybkami, muszelkami itd. Polecam – niewiele pracy, a ciekawy efekt. Tylko pochwalcie się gościom, że zrobiliście je sami, bo sami mogą nie poznać ;)
Ten piękny niebieski komplet Green Gate: dzban i miseczka to moja
wygrana w konkursie Malabelle na blogu Magdy: Wnętrza Zewnętrza. Poszczęściło mi się :)
Gościnnie na imprezie Pan Waleń, którego uszyłam jakiś czas temu dla mojego brata.
I na koniec solenizant – bardziej zainteresowany malinami niż swoją pierwszą świeczką na torcie.
15 komentarze
Pięknie! Jak zwykle u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nagrody dotarły całe i zdrowie. Bardzo się cieszę :)
A solenizant jaki przystojny! I całe szczęście, że woli maliny od świecy - bezpieczniej!
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Pięknie Agusiu ;) najlepsze życzenia urodzinowe dla Twojego Synka!! Przy okazji chciałam jeszcze raz podziękować za piękny naszyjnik ;)) rewelacyjnie się prezentuje na zdjęciach z naszej sesji Ślubnej! Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńO, a mogłabyś podesłać mi jakieś na maila, albo chociaż jakiś ich fragmencik z naszyjnikiem? Bardzo jestem ciekawa jak wyszedł na zdjęciach. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuńale super! Sto lat dla Kubusia:) ślicznie to wszystko wymyśliłaś i zrobiłaś:) klimat niesamowity:)))))))))))
OdpowiedzUsuńFantastyczne dekoraacje...a pralinki mmmm....pysznie wygladają:)
OdpowiedzUsuń100 lat!!!
OdpowiedzUsuńdekoracje cudowne, takie lubimy:)
Wszystkiego Najlepszego dla Slodkiego Solenizanta :):) Sliczne dekoracje przygotowalas :) No i smaczne pralinki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie Gunia jak zawsze pięknie! moje dziewczyny chętnie by się wprosiły, no i my oczywiście też :) całusy dla Kubusia!
OdpowiedzUsuńDzięki Ewe! No to zapraszamy, wpadajcie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczności! Wiwat Kubuś!
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu z comiesięcznymi zdjęciami widzę nawet kawałek Kubusiowego krzesełka, prawda?
Powiedz, proszę, jak robiłaś pralinki? Są nadziewane czy całe z czekolady?
(To pisałam ja, Paulina O-Z)
Wiedziałam że to Ty :) Zaiste, widać kawalątek krzesełka, które może w końcu doczeka się na swój post. Pralinki to po prostu roztopiona czekolada (mleczna, biała i miks obu), a do środka dawałam suszoną żurawinę i kawałki suszonych śliwek. Kiedyś robiłam też takie ze świeżymi malinami (te najlepsze były), ale takie to chyba raczej tego samego dnia trzeba zjeść (nie, żebyśmy nie dali rady, tylko nie miałam już czasu w dzień imprezki).
UsuńAleż przyjęcie! Najlepsze życzenia na jubilata :)
OdpowiedzUsuńGratuluję przebrnięcia przez pierwszy rok-chyba najpiękniejszy,naturalnie podziwiam piękny ,subtelny wystrój:)
OdpowiedzUsuńDobrze widzę, że tam są kamienie? Mój Marek też je lubił, jak był mały i tak mu zostało, teraz ciągle w kieszeniach je znajduje :D
OdpowiedzUsuń