Ciągle świętujemy

14:46

"Musztarda po obiedzie" powiecie. Może i dla kogoś tak, dla nas nie. Pisałam już tutaj o tym, jak świętujemy aż do 2. lutego. I do wtedy choinka będzie dumnie stała w salonie, chyba że wcześniej opadną jej wszystkie igły za sprawą naszego synka. Kuba upodobał sobie zdejmowanie ozdób z drzewka, w związku z czym dolne gałęzie są już całkiem ogołocone z ozdób. Jednak chyba łyse gałęzie mu się za bardzo nie podobają, bo często próbuje kłaść na nich kredki. Taki młody dekorator mi rośnie :)

Wracając do tematu świętowania, mamy swoją własną tradycję. Od dwóch lat w święto Trzech Króli organizujemy u nas wielkie kolędowanie i zapraszamy na nie nasze rodzeństwo i przyjaciół. Jest gwarno, ciasno i bardzo radośnie :) Kilka ostatnich zdjęć jest właśnie z tego dnia.

Nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do zajrzenia w nasze świąteczne cztery kąty.
























Kolędowanie na całego... Na zdjęciach udało mi się uchwycić tylko połowę uczestników :)



 

A to szwagier, który bardzo chciał zaistnieć na moim blogu :) Jakby ktoś potrzebował przebrania na jakiś bal karnawałowy, to służę rekwizytami.

A teraz trochę, że tak powiem, backstage'a z prowadzenia bloga czyli samo życie.

Dwuletnie pierniczki z choinki po spotkaniu z Kubusiem...

... a tu młody dekorator we własnej osobie (i w akcji). Tak właśnie wygląda robienie zdjęć, kiedy nie zdążę w czasie drzemki synka.

PS. Zapominałabym o czymś bardzo ważnym. W losowaniu nagród w konkursie Gu i Nordic Decoration szczęście miała Joanna Dikl. Gratuluję i proszę o maila z danymi do wysyłki.











  • Share:

You Might Also Like

31 komentarze

  1. Piekne te wasze cztery kąty :)
    Widze, że było również smacznie i słodko w tradycyjny dzien 6 stycznia.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, w końcu miałam okazję przetestować nowe przepisy z książki, którą dostałam pod choinkę :) Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  2. sympatycznie i nastrajowo tam u Was.. to spotkanie 6 stycznia to super pomysł.. a robienie zdjec jak moj syn jest "na nogach" wygląda dokładnie tak samo jak u ciebie.. w okresie swiatecznym miałam mały trik.. dziadek kupił mu grajacego mikołaja co sie go bał.. wiec tam gdzie robiłam zdjecia stawiałam mikołaja ;)) ale juz sie go nie boi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, w tej dziedzinie trzeba też się wykazać kreatywnością. Niestety dla Kuby aparat i statyw są zbyt ciekawe, żeby je zignorować i spokojnie się bawić w momencie, kiedy robię zdjęcia. Dlatego zostaje mi te 60-90 min, kiedy śpi w południe

      Usuń
  3. Haha, z tym robieniem zdjęć mam dokładnie tak samo ;)

    Pięknie u Ciebie. I świetnie, że tak rodzinnie :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    Ps. U mnie też choinka stoi do 2 lutego. A co! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uroki bycia mamą, tak to się nazywa :) Pozdrawiam Ciebie i choinkę, niech moc (i igły) będą z nią!

      Usuń
  4. Pozdrowienia dla szwagra :) Genialny pomysł z tym kolędowaniem.. chyba dojrzałam bębenek? :) A i uwielbiam backstage'y

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekażę ;) Był i bęben, i dwie gitary, cymbałki Kuby i całe mnóstwo grzechotek, trójkątów i innych przeszkadzajek :)

      Usuń
  5. pięknie tam u was. święta w pełni. gratuluję tylu chętnych do wspólnego świętowania! to na pewno najbardziej cieszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo to cieszy, a jakże! Świetna okazja, żeby się z wszystkimi spotkać i nacieszyć sobą.

      Usuń
  6. Ależ pięknie i świetny pomysł z tym kolędowaniem bo przynajmniej dzieci zapamiętają tą tradycję, która niestety powoli zdaje się zanikać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak jest, choć akurat w naszych rodzinach tego nie zauważam. I z jednej i drugiej strony jest trochę umuzykalnionych, którzy chętnie grają, a reszta (tak mi się przynajmniej wydaje) zawsze chętnie śpiewa kolędy.

      Usuń
  7. świąteczny klimat jak z katalogu :) a te ozdobione ciasta mmmm wyglądają na pyszne :) kolędowanie to świetna sprawa :) u mnie choinka już rozebrana, już tylko świąteczny stroik został ale na pewno do 2 lutego wytrzyma pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ciacha faktycznie, nieskromnie powiem, wyszły bardzo dobre. Ale to zasługa dobrych przepisów :)

      Usuń
  8. Pięknie, radośnie i kolędowo! Kwintesencja Świąt :) GRatulacje dla szczęśliwej zwyciężczyni candy! duszka

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne pyszności i biały wianuszek ... i bardzo wesoła atmosfera :)
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wprosiłabym się na takie ciacha :). Kubuś w akcji cudny i jeszcze jaki ma sweterek dopasowany do poduszki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, zapraszam :) Heh, bynajmniej nie przebierałam mu sweterka, żeby pasował do zdjęć (kto mi uwierzy? ;)

      Usuń
  11. Świetne są takie tradycje rodzinne! Ktoś kiedyś powie: już moja prababcia tak świętowała :) Fajnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę świetne. Za pierwszym razem trochę się denerwowałam, że się wszyscy nie pomieścimy, ale to naprawdę nie ma znaczenia. Zawsze się znajdzie miejsce :)

      Usuń
  12. Nie mogę napatrzeć się na tą Twoją choinkę z kory. Jest wspaniała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją lubię. Ale nie zrobiłam jej, tylko kupiłam rok temu na pewnym kiermaszu. Wiem jednak od sprzedających, że można taką zrobić nietrudno jak się kupi w hurtowni florystycznej taką korę brzozy.

      Usuń
  13. Wesoło i smakowicie u Ciebie:-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie u Was i cudne to celebrowanie! Pozazdrościć tylko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Łał. Zawsze chciałam mieć taki dom na święta. W tym roku było już blisko, bo wprawdzie był dom, ale akurat w trakcie przeprowadzki, więc większość dekoracji świątecznych to były rysunki na pudłach. :-)

    Gdzie się zaopatrujesz w materiały? Bo podejrzewam, że szyłaś większość poszewek na poduszki, od dawna szukam podobnego stylu i niestety nie widziałam jeszcze takich ładnych gotowców...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dom! Ale super prezent na Święta, też chcę taki za rok ;)
      Co do materiałów, to akurat poszewki w większości kupione z różnych źródeł i w różnym czasie. Te w norweskie wzory są z Biedronki (były po kilka złotych chyba końcem listopada), jedna z IKEI kupiona rok temu, jedna czerwona kupiona na ciuchach za grosze. Resztę faktycznie zrobiłam sama. Taka z sypialni na środku to moje pierwsze podejście do haftu krzyżykowego rok temu, a reszta to swetry, swetry i swetry :) Także z materiałami nie pomogę, bo sama nie wiem gdzie takie można znaleźć.

      Usuń
  16. AAaAAAAAAa! A ja taka spóźniona! Bardzo się cieszę! Już do Ciebie piszę:)

    P.S. Śliczny rozrabiaka:)

    OdpowiedzUsuń