"Moje Mieszkanie", ja i moje swetrzaki

08:34

Jestem, wracam! Powrót na łono bloga rozpocznę od nadrobienia zaległości. Dość dużych, bo kilkutygodniowych i związanych z pewną publikacją w prasie, na którą część z Was już się może natknęła. Magazyn, o którym mówię to numer specjalny "Mojego Mieszkania" - "Najpiękniejsze Dekoracje Domu" i jego wiosenno-letnie wydanie. Całe szczęście, że artykuł o mnie ukazał się akurat w tym piśmie, bo dzięki temu mój dzisiejszy post jest jeszcze (w miarę) aktualny - przynajmniej do jesieni, kiedy ukaże się nowy numer.


Rubryka, w której ukazał się artykuł to "Kobieta z pasją", więc traktuje głównie o tym, co tworzę (choć blog też zrodził się z pasji i jakoś między słowami chciałam go przemycić w tym artykule). Sesja zdjęciowa nie była więc typowo wnętrzarska, tylko skupiała się na moich poduszkach i ozdobach, a samo mieszkanie pełniło właściwie niejako rolę tła. Stąd niektóre ujęcia przestawiające prawdziwe kocio-sowie oblężenie. Wierzcie mi, normalnie nie obkładam się tak swoimi poduszkami.
Oglądając ten materiał w papierowej wersji czułam się trochę jakbym odbywała podróż w czasie - sesja zdjęciowa odbyła się dobrych kilka miesięcy wcześniej, bo w październiku i co by nie mówić, dużo się przez ten czas zmieniło. Począwszy ode mnie samej - na zdjęciach ani śladu brzucha, a tymczasem kupując gazetę w kiosku byłam już ponad tydzień po terminie porodu i już bardzo zniecierpliwiona czekałam na narodziny Franka. Pomimo tego, że nie robiliśmy jakiegoś dużego remontu, samo mieszkanie wygląda już trochę inaczej (na czele z sypialnią i kącikiem Kuby) i powoli będę Wam je trochę pokazywać.
A co do samej sesji zdjęciowej... jak się pewnie domyślacie, prawie skakałam z radości jak dostałam propozycję wystąpienia na łamach magazynu. To wspaniałe wyróżnienie, no i świetna okazja do tego, żeby podejrzeć profesjonalistów przy pracy. Dacie wiarę, że zrobienie tych kilkunastu ujęć (i ani jednego więcej) zajęło cały dzień (a w ciemny październikowy dzień był to prawie wyścig z czasem)?




Na koniec dziękuję za wszystkie miłe słowa od tych z Was, którzy już widzieli artyku.
Na bloga wracam już na dobre, przynajmniej taki mam plan. Tęskniliście? ;) Bo ja tak! Mam już za dużo pomysłów za posty, żeby dalej milczeć. Do zobaczenia!
Gu

  • Share:

You Might Also Like

23 komentarze

  1. Przepiękne zdjęcia! Te nasycone kolory!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo...gratulowałam już ale nie ukrywam, że z wielką przyjemnością przeczytałam artykuł. Niezwykle miło się czyta o kimś kogo się zna w realu ;-). Na to czekałam całą wiosnę ;-). Miłego dnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. wielkie gratulacje!!! to ogromne wyróżnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupiłam, przeczytałam :) Fantastyczny artykuł z przepięknymi zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, ale to bardzo gratuluje!!! To powinno nastąpić już dawno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczności!! I gratulacje oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna sesja :) Gratulacje :) To twoja praca , i należyta nagroda :) Pa serdeczności przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. raz jeszcze gratuluję. piękna sesja! uwielbiam twoje kolorowe "tło"!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne - gratuluję!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. kupiłam, czytałam i podziwiałam.... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulacje!! Mam ten nr i widzialam Twoje cuda:) niedawno odkrylam Twojego bloga i bardzo mi sie podoba to co robisz, czekam z niecierpliwoscia na kolejne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Schowaj głęboko, po latach będziesz się wnukom chwalić :D
    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  13. Numer z Twoim udziałem wygląda pięknie, zasłużyłaś na to wyróżnienie, gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem tu pierwszy raz i jestem pod wrażeniem! Wszystko takie piękne :) Gratuluję artykuły :) Zaglądać na pewno będę często, blog dodaję do obserwatorów :) Mój blog Ma i Bla
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie na tym Twoim blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień dobry,
    u siostry obejrzałam gazetę, a że zbiera wszystkie na zawsze :P, specjalnie dla artykułu o Pani i tych cuudownych kotów podjechałam do kiosku i kupiłam.
    pozdrawiam
    aśka

    OdpowiedzUsuń