Nieśmiało liczę, że to już ostatnie podrygi tej jesieni. Tak, polubiłyśmy się w tym sezonie, ale wszystko wskazuje na to, że ta najfajniejsza jesień z kasztanami, kolorami na drzewach i skakaniu w liście w parku już za nami. Zauważyłam to dopiero kilka dni temu. Dwa tygodnie uziemienia w domu z chorującymi chłopcami i brak codziennych spacerów do przedszkola jednak robi swoje.
Kiedy wyszłam wieczorem na spacer odreagowujący tak zwane "siedzenie" w domu (pozdrowienia dla wszystkich mam!), co chwilę łapałam się na tym, że na jednym, drugim, czy trzecim drzewie, które jeszcze niedawno było całe żółte, nie ma już ani jednego listka. To, że na ostatnich spacerach znajduję pod nogami gałązki sosny czy modrzewia, to też znak, że zima już chyba naprawdę blisko. Dzisiejszy śnieg w Krakowie zdaje się to tylko potwierdzać, a ja nie mam temu zupełnie nic przeciwko.
Zimo - obyś była śnieżna, bo nie chcę, żeby moi chłopcy znali śnieg tylko z opowieści z naszego dzieciństwa. A ty Jesień, no fajna byłaś! I miło nam cię ciągle gościć w naszych czterech kątach.
Szydełkowe żołędzie zrobiłam zachęcona tutorialem Agnieszki - Piegowatej
6 komentarze
Piękne jesienne ujęcia, przeniosłaś jesień do domu, więc jeszcze może troche pomieszka, bo u mnie za oknem juz zima :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Wasze zdjęcia, Gu! <3 Miłość, Ciepło, Rodzina... <3 :)
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje
OdpowiedzUsuńAle za to jesień wykorzystałaś w pełni :) Piękne ozdoby, wspaniale ocieplają dom :) My też czekamy na prawdziwą, śnieżną zimę z lepieniem bałwana i sankami. W zeszłym roku Staś był jeszcze "klipą", teraz marzy o śniegu. W zeszłym roku na śląsku śnieg był przez kilka dni.
OdpowiedzUsuńŚwietna girlanda. Bardzo precyzyjne wykonanie.
OdpowiedzUsuńAle pięknie :) a girlanda boska :)
OdpowiedzUsuń