Tak (mniej więcej) będzie wyglądała moja kuchnia

07:30


Biorąc pod uwagę to, że kuchnia była pierwszym, co zaczęłam planować zaraz po podjęciu decyzji o budowie domu, ilość znaków zapytania jakie ciągle mam w związku z tym pomieszczeniem jest dość dziwna. Myślę o tej kuchni już od dobrych kilku lat - najpierw było to dość odległe marzenie o tej pierwszej swojej kuchni skontrastowanej z rzeczywistością mieszkania w wynajętym mieszkaniu (co ma swoje plusy - przekonaliśmy się przez tych kilka lat co się sprawdza, a co nie). Później, w miarę jak zaczęłam coraz bardziej wsiąkać w tematy wnętrzarskie i kupować niezliczone ilości kolorowej ceramiki, ilość pomysłów na moją przyszłą idealną kuchnię rosła z tygodnia na tydzień. A kiedy w końcu wizja budowy domu stawała się coraz bardziej realna i w końcu przyszło mi projektować autentyczne, a nie wyimaginowane pomieszczenie, wiedziałam już przynajmniej w jakim stylu czuję się dobrze i jak zrobić, żeby ta kuchnia była taka... moja.





Koncepcja wystroju


Pomimo kilku znaków zapytania i wielkich niewiadomych, w ostatnim czasie wyklarowała mi się chyba ostatecznie wizja wystroju naszej kuchni. O kilku elementach 'must have' wiedziałam od dawna (np. drewno, duży zlew, duużo blatu), kilka rzeczy trafiło się tzw. przypadkiem (ja tam wierzę, że nie ma czegoś takiego jak przypadki), a jeśli chodzi o resztę to jestem nadal otwarta i przygotowana na niespodzianki :)

To, co już teraz 'widzę' w naszej kuchni to:
  • ciąg dolnych szafek najprawdopodobniej w odcieniu jasnej szarości (to pytajnik numer jeden - o tym zaraz) oraz wnęka w zabudowie od podłogi do sufitu w kolorze białym
  • blat z bielonego jesionu (nawiązujący do naszej podłogi, również w kuchni)
  • duży dwukomorowy zlew ceramiczny IKEA DOMSJO (punkt obowiązkowy do naszej kuchni otwartej na salon)
  • nad blatem szeroki pas płytek ułożonych we wzór jodełki francuskiej (Equipe Ceramicas Chevron Wall)
  • brak górnych szafek, a zamiast nich duży biały regał z przegródkami na puszki / pojemniki / ceramikę itd. (powieszę go w poziomie). Marzyłam właśnie o czymś takim innym, co nada charakter mojej kuchni i pozwoli mi wyeksponować choć część mojej kolekcji kolorowej ceramiki i akcesoriów kuchennych. Marzenie ziściło się zupełnie nieoczekiwanie - bo oto drewniany regał Bloomingville, do którego wzdychałam od lat, znalazł mnie na OLX za całe 50 zł (!). Dodam tylko, że cena sklepowa wynosiła ponad 1000 zł...
Ta półka w wersji turkusowej od dobrych pięciu lat śniła mi się po nocach. Nie umiem wytłumaczyć tych zbiegów okoliczności i mojego szczęścia do trafiania na takie rzeczy w nieprzyzwoicie niskich cenach. To na zdjęciu to tylko zabawa w układanie, ale mniej więcej tak to będzie wyglądało w mojej nowej kuchni 💙💛💙 P.S. Może tu tak nie wygląda, ale to wielki kawał porządnej drewnianej półki, zdziwilibyście się ile to waży. . . #shelfie #bloomingville @olxpolska #myhome #livingroom #ukochaneupolowane #kitchen #colorfulliving #colorfulhome #myhomestyle #interiors #interiør #hjem #interior444 #interior125 #interior9508 #bolig123 #scandinavian #scandinaviandecor #goodvibes #home #homedesign #boligpluss #momentsofmine #interiorstylist #interiormilk #interiorinspo #springinterior
Post udostępniony przez Gu (@gutworzy)
  • a poza stonowaną bazą, coś, co zawsze robi największą robotę - dodatki! Poza akcesoriami w mojej kolorystyce, czego próbkę możecie zobaczyć na powyższym zdjęciu z Instagrama, chcę postawić na ciemnoniebieski odcień petrol (dwie lampy już mam, myślę jeszcze nad tą z drewnianym wykończeniem) oraz subtelne miedziane akcenty. Nie zdecydowałam się jeszcze na konkretne uchwyty, ale intensywnie o tym myślę i zamawiam próbki do testowania. Do tej pory nie szalałam za miedzią u siebie w mieszkaniu, ale teraz czuję, że się polubimy.
  • wyspa kuchenna ze starego stołu - to jest mebel, który zaspokoi moją potrzebę "starocia w każdym pomieszczeniu". Najchętniej widziałabym tu jakiś nieduży stary stół z wiejskiej kuchni, no wiecie - taki prosty z szufladą, drewnianym blatem, najchętniej z półką na dole, na której można by położyć koszyki z warzywami czy owocami. Stołu jeszcze szukam, jestem pewna, że jest gdzieś na świecie taki idealny dla mnie i nie zeżarty przez korniki. Gdyby jakimś cudem ktoś z Was (albo Wasze babcie) takiego się pozbywał, będę bardzo wdzięczna za namiary. 
To, że wyspa kuchenna jest tu konieczna, przekonacie się patrząc na wstępny projekt naszej kuchni poniżej. Wprawdzie blatu roboczego mamy tu sporo (skorzystaliśmy z doświadczenia nabytego podczas mieszkania w obecnym mieszkaniu, gdzie blatu mamy może metr), ale mamy też lodówkę w zabudowie (we wnęce po lewej) i brak blatu obok niej. Poza tym, ostatecznie otworzyliśmy kuchnię na salon i mamy nadzieję, że wyspa na środku będzie takim buforem pomiędzy salonem/ jadalnią a kuchnią i choć trochę przysłoni roboczy bajzel w kuchni.

Wstępny projekt kuchni

 Pokazuję ten projekt właściwie tylko, żeby pokazać Wam układ naszej kuchni, bo sam wygląd ostateczny będzie pewnie miał mało wspólnego z tym, co tu widzicie. Mam na myśli głównie fronty, układ szafek w zabudowie wnęki (niestety planner IKEA nie pozwala na różne kombinacje, które sobie powymyślałam ;) oraz wygląd drzwi do spiżarni, które chcemy zrobić jak najbardziej spójne z frontami zabudowy wnękowej. Przymknijcie więc oko na różne niedoróbki i niespójności w tym projekcie, wyobraźcie sobie to z moimi dodatkami i wyspą na środku, a za kilka miesięcy przekonacie się czy Wasza wyobraźnia dogoniła moje eksperymenty dekoratorskie.




Co z tymi frontami?

No właśnie... Długo zastanawiałam się nad wzorem i kolorem frontów. Bardzo, ale to bardzo kusił mnie kolor (wiecie, taki przez duże K), natomiast próbując sobie zwizualizować kolorowe szafki obok niebieskiego kredensu, szarego stołu i kilku krzeseł, z których każde jest w innym kolorze, a to wszystko jeszcze w połączeniu z salonem na nie tak znowu dużej powierzchni, dotarło do mnie, że gdzieś potrzebny będzie 'oddech' od koloru. Dlatego właśnie jestem już zdecydowana na zabudowę wnęki i drzwi do spiżarni w kolorze białym, a losy reszty szafek jeszcze się ważą. 

Jakieś trzy, cztery miesiące temu IKEA odpowiedziała na moje dylematy i wprowadziła nowy wzór frontów - jasnoszary LERHYTTAN. Drewniany, matowy, klasyczny wzór z ramką, który pasowałby stonowanym kolorem do moich turkusów, a jednocześnie byłby na tyle jasny, żeby wizualnie nie obciążać tej kuchni. Wszystko super, ALE - całkiem niedawno fronty zniknęły z oferty. Okazały się kiepskie jakościowo i wróciły do kontroli jakości. Podobno mają wrócić w nowej ulepszonej wersji, ale nikt w sklepie nie daje gwarancji kiedy wrócą, ani czy w ogóle wrócą. No więc tak... Ponieważ deadline naszej przeprowadzki mija dopiero 31 grudnia, postanowiłam poćwiczyć się w cierpliwości i zaczekać na rzeczone fronty, choć szanse są fifty-fifty. Bardzo liczę na to, że faktycznie wrócą, ale to się okaże. Cóż, przez cały ten czas budowy zdążyłam się już przyzwyczaić do nagłych zwrotów akcji. Filmy sensacyjne się przy tym chowają!


Jadalnia w moim stylu

To, co do czego nie mam wątpliwości i znaków zapytania to to, jak będzie wyglądała nasza jadalnia. Wy też nie musicie mocno wytężać Waszej wyobraźni, pomogą Wam zdjęcia z obecnego mieszkania. Tak, obydwa meble, które stosunkowo niedawno się u nas pojawiły, kupowałam i przerabiałam z myślą już konkretnie o nowym domu. Niebiesko-szary kredens stanie obok ciągu niskich szafek po prawej stronie kuchni (będzie miał tylko nieco inną zawartość niż obecnie), a stół wraz z tymi i innymi naszymi kolorowymi krzesłami-patyczakami będzie ustawiony przed nim równolegle do potencjalnej wyspy kuchennej. Więc nawet ustawienie tych mebli będzie bardzo zbliżone do tego z jednego ze zdjęć. Dodajcie sobie do tego obrazka tylko dwie ciemnoniebieskie lampy z pierwszego moodboardu z dzisiejszego wpisu (a tutaj znajdziecie więcej inspiracji na oświetlenie) i mamy gotową jadalnię.


Tutaj znajdziecie wpis o metamorfozie tego kredensu ze starej kolekcji IKEA

- a dokładnie o tym jak 'zhakowałam' gotową podstawę stołu z tego samego sklepu i połączyłam go z blatem wyszukanym na OLX

Jak zawsze mam trochę tremę zdradzając Wam projekt i plany dotyczące kawałka naszego domu, ale skoro znamy się nie od dziś, jakoś mi łatwiej :) Nie ukrywam, takie posty ostatnio lubię najbardziej i już zacieram ręce na kolejne (jak myślicie, co następne pokazać - drugą łazienkę czy pokoje chłopców?)

Pozdrawiam Was serdecznie,
Gu

  • Share:

You Might Also Like

3 komentarze

  1. Uwielbiam takie wpisy - pomysły aranżacyjne i tę radość, która skrywa się za słowami, zdaniami, tę ekscytację z urządzania :>
    Trzymam kciuki, by fronty wróciły! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Poproszę o pokoje chłopców :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj! Jak fajnie :) W mojej wymarzonej kuchni fronty będą gładkie, bo mam dosyć mycia tych zakamarków, ramek i innych takich ;)

    OdpowiedzUsuń