Od razu uprzedzę uwagi co do tytułu – nie, nie zrobiłam literówki i nie chodziło o kosz pełen makaronu. Dla niewtajemniczonych – Zpagetti to nowość na naszym rynku, choć na świecie jest już całkiem dobrze znane. Pod tą intrygującą nazwą kryje się... hmm jak to nazwać... przędza (?) powstała z resztek materiałów. Jak potniecie zwykły T-shirt to materiał się tak roluje – i Zpagetti jest taką właśnie dłuuugaśną nitką zrolowanego materiału. "Nitka" jest gruba, więc szydełkuje się (lub robi na drutach) szybko, a dziergany przedmiot ma wyraźnie widoczny splot i jest dość sztywny.
A teraz do rzeczy. Planowałam zakup jakiegoś fajnego pojemnika na zabawki Kuby, który byłby pojemny, a przy tym pasował do naszego salonu, gdzie zwykle Mały się bawi. Któregoś dnia zobaczyłam zdjęcia koszyków dzierganych ze sznurka i pomyślałam, że coś takiego byłoby w sam raz – kosze są nie tylko miłe w dotyku, ale uniwersalne i mogłyby służyć też do przechowywania innych rzeczy. Nie znalazłam jednak takiego grubego sznurka (jeśli jednak ktoś ma namiary, bardzo proszę o wiadomość :), więc pomyślałam o Zpagetti, które gdzieś już kiedyś w necie widziałam. Kupiłam dwa duże motki, które teoretycznie miały wystarczyć na dwa koszyki, duże 12mm szydełko i zabrałam się do pracy. Miałam zrobić dwa jednokolorowe kosze, ale w końcu zrobiłam jeden duży pasiasty (pomysł Męża :) i jestem bardzo zadowolona z efektu. Zostało mi jeszcze trochę Zpagetti w obu kolorach, więc coś z nich jeszcze na pewno powstanie.
Kosz prezentuje się tak:
Co ciekawe, jak się włoży do niego mniej rzeczy i chwyci za ucha, to wygląda trochę jak torebka. Przyda się kiedyś na pewno jako torba na plażę. A tymczasem bardzo dobrze sprawdza się w swojej roli, wszystkie zabawki się mieszczą, a kiedyś Kubuś będzie się jeszcze bawił we wchodzenie do niego :)
Teraz dla zainteresowanych trochę o Zpagetti w praktyce:
- Duży motek (a jest naprawdę duży) teoretycznie wystarcza na zrobienie torby lub mniejszego kosza.
- Zpagetti różnią się między sobą, bo zostały zrobione z różnych materiałów. Moje dwa motki były całkiem inne. Beżowy był cieńszy i jakby gorzej się rolował – czasem było widać strzępiące się brzegi i musiałam go ręcznie rolować (tzn. trzeba było przejechać paznokciem pośrodku "nici" i strzępiące się brzegi chowały się do środka). Granatowe Zpagetti było dużo lepsze – grubsze, bardziej miękkie, dobrze się z nim pracowało.
- Kupiłam szydełko 12mm i akurat do zrobienia kosza było za duże – robił się za duży ażur i kosz nie byłby sztywny. Dlatego używałam mojego starego mniejszego szydełka. Nie było zbyt wygodnie, zwłaszcza, że co chwilę metalowa końcówka wypadała z plastikowej rączki, ale jakoś dałam radę :) Myślę, że to duże szydełko będzie dobre np. do zrobienia poduszki czy pufy, gdzie już splot może być luźniejszy.
No właśnie, złapałam bakcyla i już myślę o kolejnych rzeczach, jakie mogę sobie zrobić ze Zpagetti. Bardzo podobają mi się wszelkie dziergane z grubej włóczki/sznurka pufy, poduszki i kosze i chyba niedługo zabiorę się za robienie takiej spłaszczonej pufy, jak na zdjęciu poniżej. Zastanawiam się tylko ile motków by na nią trzeba... Macie może jakieś doświadczenie w tej kwestii? Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi. A teraz zapraszam po garść inspiracji.
pufy Broste Copenhagen
pufy Broste Copenhagen
poduchy Ferm Living
kosze Ferm Living
dywanik HK Living
dywanik Sebra
7 komentarze
hej! świetny koszyczek no i ten ścieg! wow jakie grubaśne szydełko kupiłaś:))) ach jakbym sobie taką pufę zmajstrowała:)))) muszę pomyśleć !
OdpowiedzUsuńbuziaki
Fantastyczny koszyk..a te pufy..mmmm....
OdpowiedzUsuńNamiar na sznurek może Ci poda BigMama zrecznarobota.blogspot.com bo ona takie cuda różne ze sznurka robiła:)
Też się przymierzam, szydełko zakupiłam, koszulki pocięłam, tylko czekać na wenę i trochę czasu. Pięknie Ci wyszedł ten koszyk. Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńTaką pufę możesz kupić w *biedronce* po 99zł jest w kilku kolorkach ;)
Wiem i nawet już mam u siebie :) Pokażę na blogu w najbliższych dniach
UsuńBardzo fajny kosz! :) Masz rację - motki zpagetti mają różne faktury, ale większość jest rozciągliwa i miła w dotyku (przynajmniej te u nas). A ze zpagetti można tworzyć i tworzyć... Torebki, biżuterię, maty, dywaniki, osłonki na doniczki, pojemniki na różne różności i jeszcze więcej - zpagetti jest naprawdę rewelacyjne :) Po więcej "makaronowych" inspiracji zapraszamy do rzucenia okiem na naszego bloga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Zpagetti oraz duże szydełka w rozmiarze 12 i 15 mm można kupić we Wrocławiu na ul. Grunwaldzkiej 33/1b w pasmanterii Makeland albo na stronie internetowej www.makeland.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zafascynowana