Dopiero drugie śniadanie ma u mnie szansę tak wyglądać. Do właściwego śniadania jestem wyciągana z łóżka siłą przez mojego małego półtorarocznego łakomczucha. I nie ma wtedy miejsca ani czasu na ociąganie, ubieranie czy ścielenie łóżka. Nie, nie, nie - mała łapka trzyma mocno i ciągnie mnie aż do samej kuchni.
Za to drugie śniadanie zjadamy sobie spokojniej. Raz wskakujemy na kanapę pod koc i wcinamy mandarynki (Kubowy przysmak), raz podpijamy sobie jakiś owocowo-mleczny koktajl, a innym razem przenosimy się do sypialni i karmimy owockami ukochanego misia Eda. A kiedy czasem wpadnę na pomysł, żeby zrobić jakieś zdjęcia (np. do gwiazdkowego posta Scraperki), muszę jakoś okiełznać Kubę, który zobaczywszy jedzenie zrobi wszystko, żeby wdrapać się na łóżko i się do niego dobrać. Ale udało się - zdjęcia powstały w ekspresowym tempie, gwiazdkowa narzuta nie zaliczyła żadnych plam, a my zjedliśmy sobie smaczne i zdrowe śniadanie w ładnej oprawie.
16 komentarze
No tak to wszystko jeszcze przede mną póki co mały ze zdziwieniem patrzy na aparat gdy robię zdjęcia na bloga :)
OdpowiedzUsuńNo... a niedługo zacznie się ganianie za aparatem i przewracanie statywu :)
UsuńMam podobnie z moim dwulatkiem :D Śniadanko cudnie podane :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie, pastelowo i apetycznie. Takie drugie śniadanie to samo zdrowie. Ciekawe czy u mnie też tak będzie za półtora roku? :)
OdpowiedzUsuńAlbo będzie podobnie, albo Łucja będzie Ci kwiatki przynosić do zdjęć i aranżacje robić ;) Żeby nie było, Kuba też lubi sobie np. latarenki na tacy poprzestawiać po swojemu ;)
Usuńgwiazdki super:)
OdpowiedzUsuńAle przyjemnie i wiosennie :) Też właśnie wciągnełam śniadanie :D
OdpowiedzUsuńten miętowy kolor jest cudny:)) marzy mi się ten pled do sypialni:) ach:)
OdpowiedzUsuńPiękne wszystko! Narzuta boska:-)
OdpowiedzUsuńTakie śniadanie to sama przyjemność :))
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościć takich śniadanek :) A narzuta śliczna
OdpowiedzUsuńwpadłam do Ciebie, Gu, z wizytą po raz pierwszy przy okazji wpisu o wieszaczkach Kokki, ale już wtedy wiedziałam, że wrócę :) Wracam, otulają mnie pastele i subtelność, wrażliwość :) Na pewno wrócę! Tym bardziej, że Twoje kocury skradły mi serce i buziaka w Marysinych Absurdaliach : )
OdpowiedzUsuńWpadaj kiedy chcesz i rozgość się, proszę. Przemiło mi :) PS. Buziaka? No no no, nie wiedziałam, że one tak tam szaleją :)
UsuńDziękuję :)! Wpadam znowu, jak promyk słońca, przez kuchenne okno :) Skradły, ale właściwie dostały- kto się im oprze? :)!
UsuńCzy ta piękna narzuta to Twoja robota ręczna? Jeśli nie, czy możesz powiedzieć gdzie ją zakupiłaś?
OdpowiedzUsuńNie porwałam się jeszcze na zrobienie narzuty, przynajmniej na razie, ale kto wie ;) Dostałam ją w prezencie imieninowym, ale wiem, że można ją znaleźć m.in. w Live Beautifully i Minty House i pewnie jeszcze innych sklepach internetowych. To Ib Laursen, kolor miętowy.
Usuń