Czy ktoś z Was robił kiedyś sesję zdjęciową ręcznikowi kuchennemu? Ja wczoraj po raz pierwszy popełniłam takie zdjęcia i dopiero wieczorem przy ich przeglądaniu dotarł do mnie komizm tej sytuacji. Chyba tylko my w naszym wnętrzarsko-blogerskim światku potrafimy to zrozumieć. No, ale powiedzcie, czyż nie jest fotogeniczny?
Dostałam go wczoraj i od razu złapałam to, co akurat miałam pod ręką (dekoracyjne taśmy, druciany koszyczek, nowy pastelowy swetrowy kociak, którego właśnie kończyłam) i zrobiłam zdjęcia. Wiem, może to nie do końca naturalne środowisko ręcznika kuchennego, ale wzory i kolory tak ładnie się komponują. A na pewno jeszcze nie raz pokażę go w bardziej kuchennym kontekście.
Ręcznik Bloomingville to nagroda, jaką przysłała mi Ola z fotobloo(g) za zdjęcie mojej pracowni. Możecie go znaleźć w jej sklepie internetowym, o tu: www.decorolka.pl.
Muszę powiedzieć, że Ola trafiła w dziesiątkę, bo te trójkąty od dawna
mi się podobają, a żółty idealnie pasuje do moich kuchennych pasteli i wprowadza iście wiosenny nastrój. Dziękuję! :)
20 komentarze
Te trójkąty są trendy, pełno ich w norweskich sklepach. Twój "model" iście wiosenny :)
OdpowiedzUsuńA u nas właśnie ich mało. Trochę szkoda, bo bardzo mi się podobają i coś w trójkąty bym sobie jeszcze sprawiła. Zawsze zostaje DIY :)
UsuńFantastyczna ta ściereczka..ja bym ją na poduszkę przerobiła:P
OdpowiedzUsuńA wiesz, że też mi to przyszło do głowy? :) Tzn. wcześniej, kiedy gdzieś się na nie natknęłam w necie. Ale tej mi szkoda :)
UsuńŚliczne zdjęcia. Ja bym chciała takie powłoczki na podusie do salonu. :)
OdpowiedzUsuńJa też od dawna o takich myślę, ale jeszcze nie znalazłam ani poszewek ani materiału. Spróbuję chyba sama coś zmalować.
UsuńUrocza, uwielbiam ten wzór, ale nigdzie nie mogę na niego trafić.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja właśnie też nie znalazłam. No poza tymi na taśmach washi :) Bloomingville miał trochę tych trójkątów w nowym katalogu, więc może się u nas pojawią. Jak znajdziesz jakąś taką tkaninę, to daj znać :)
UsuńŚliczna - ciekawe czy będziesz miała odwagę użyć jej do celów bardziej kuchennych ;)
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiam :) Mąż już wie, że brudnych rąk w nią nie może wycierać. I trochę się ze mnie podśmiechuje ;)
UsuńNie widzę nic dziwnego w robieniu zdjęć ręcznikowi :D
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fotogeniczny ;) mój mąż jak widzi mnie z aparatem w domu to łapie się za głowę i mówi: znowu robisz zdjęcia na bloga? :P
OdpowiedzUsuńHa ha, z życia blogerki :)
Usuńmyślę, ze rozumiemy i pochwalamy robienie zdjęć, nawet ręcznikowi:))) hehe
OdpowiedzUsuńSuper fotki i ręcznik :)) Nie wspomnę już o kocie i taśmach ;p
OdpowiedzUsuńJa cię doskonale rozumiem,my potrafimy zachwycić się chociażby ręcznikiem kuchennym,który dzięki nam może nawet zmienić swoje przeznaczenie ;))
Wiedziałam, że nie jestem w tym odosobniona :)
UsuńJak się ma pod ręką taki śliczny ręcznik, choćby i kuchenny, to grzech nie obfotografować, wszystkie Cie rozumiemy :-)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :) Ale gdyby nie to, że mam bloga, to chyba bym na to nie wpadła, żeby mu zdjęcia robić ;)
Usuńjej jakie ładne!!!
OdpowiedzUsuńcudne sa te żółte trójkąty i skąd Ty masz takie fajne taśmy dekoracyjne, co? :)))
buziaki!
a co do Twojego kącika, to gratulowałam Ci już na blogu Oleńki:)
Taśmy znalazłam w sklepie Z potrzeby piękna. Długo się zastanawiałam, ale nie mogły mi wyjść z głowy. Polecam, w rzeczywistości jeszcze ładniejsze niż na zdjęciach. Czytałam komentarze u Oli i było mi przemiło tyle dobrych słów na temat mojego kącika tam znaleźć :)
Usuń