Jakiś czas temu wpadło mi w ręce takie oto biblioteczne pudełko. A że ostatnio wszystko najchętniej malowałabym na miętę... to jemu też się dostało.
Kolor jest bardzo jasny (to taka miętowa mięta, wiecie - bardziej zielonkawa niż turkusowa) i niestety ciężko go ładnie uchwycić na zdjęciach. Musicie uwierzyć na słowo, że w rzeczywistości prezentuje się dużo lepiej.
A tak pudełko wyglądało przed metamorfozą. Po podpisie widać, że to autentyk z Niemiec :)
11 komentarze
Udana metamorfoza! Miętową miętę widać dobrze:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas:)
coś starego/nowego coś ładnego:-)
OdpowiedzUsuńPięknie ją odnowiłaś :) Bibliotekara Ci to mówi ;)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda po przemalowaniu, kolorek świetny:-) miłego dnia:-)
OdpowiedzUsuńświetnie to wyszło. zazdroszczę
OdpowiedzUsuńPrawdziwe wykopalisko :). A odcień mięty ciekawy, bardzo jasny i wpadający w zielony.
OdpowiedzUsuńŚliczne. też takie bym chciała a najlepiej całą szafkę biblioteczną :)
OdpowiedzUsuńładne :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie prezentuje się bardzo pięknie... masz dziewczyno pomysły....Udanego dnia Ci życzę i jeśli masz ochotę zapraszam Cię do siebie na candy ;-). Pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie biblioteczne skrzyneczki :)
OdpowiedzUsuńświetne jest i bardzo dobrze, że je pomalowałaś :))))))))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ciebie serdecznie