Jeśli jesteście tu ze mną trochę dłużej, to wiecie już mniej więcej na punkcie czego mam hopla. Do tej kategorii można zaliczyć na pewno pokoje dziecięce i wszelkie dekoracje do nich (szczególnie szydełkowe – te zresztą robię sama i sprzedaję w swoim sklepie pod marką Gu), wszelkie projekty "zrób to sam", kolory, przeróżne pastelowe naczynia i urządzanie rodzinnych przyjęć z odpowiednią oprawą wizualną. W dzisiejszym poście będzie to wszystko. 100% Gu w Gu i przyjęcie imieninowo-urodzinowo-imieninowe w moim wykonaniu.
Okazja nie byle jaka – pierwsze urodziny mojego Franka wypadły blisko imienin Kuby i kuzynki chłopców – Zosi. A że nasza rodzina rośnie w siłę (i nowych członków rodu), zaczyna nam już brakować wolnych weekendów na świętowanie wszystkich okazji. Stąd właśnie ta wielka kumulacja – trzy torty, trzy razy więcej śmiechu, prezentów i zabawy.
Jeśli zaś o zabawę chodzi, nie pytajcie mnie proszę jak mi się w ogóle chciało bawić w całe to dekorowanie. Chciało i to bardzo, bo to uwielbiam! I chyba nie tylko ja, bo kiedy Kuba otworzył drzwi pierwszym gościom, zaprowadził ich za rękę do stołu i powiedział: "Zosiu, popatrz jak tu jest pięknie!"
Prawda, że było prawie jak na łące? To bardzo bliskie mi klimaty, bo sama czuję się jakbym się wychowała na łące. Latawce chodziły mi po głowie już od dawna. Najpierw zaczęłam robić te szydełkowe (I przyznaję – pracowałam nad nimi dobre kilka miesięcy w tych mitycznych "wolnych chwilach". Jestem z nich ogromnie dumna i na pewno poświęcę im jeszcze osobny post.). Ten pomysł pociągnął za sobą kolejne i ani się obejrzałam, a razem z moim dzielnym pomocnikiem Kubą zbieraliśmy w lesie patyki i malowaliśmy akwarelami nasze latawce. Ten dwukolorowy po prawej stronie jest pomalowany właśnie przez mojego niespełna czterolatka. O tych dekoracjach też jeszcze będzie mowa. Bo to nie tylko fajny akcent na jedną imprezę, ale ciekawa dekoracja do pokoju dziecięcego (Zresztą nie tylko dziecięcego – piszę to właśnie sprzed biurka, nad którym od kilku tygodni wiszą rzeczone latawce i zdobią moją pracownię.)
Latawce to o tyle wdzięczny motyw przewodni przyjęcia urodzinowego, że można go potraktować bardzo dosłownie...
P.S. A z tą łąką w tytule to też nie chodziło tylko o polne kwiatki w wazonach
Pozdrawiam Was ciepło spod moich latawców na ścianie. Kto da się namówić na weekend na łące?
Na zdjęciach wystąpili m.in.:
szydełkowe latawce - Gu (wkrótce w sklepie)
latawce z patyków - Gu i Kuba
dekoracje tortów - Gu
pastelowe kubki i sztućce z melaminy - Rice
słój z kranikiem - Kilner
pastelowe talerze z ceramiki, turkusowa patera, wazoniki origami - Ib Laursen
małe pastelowe patery - Miss Etoile
talerzyk-chmurka - Bloomingville
pastelowy baner literowy - Little Lovely Company
27 komentarze
PRZEPIĘKNIE! Twój syn miał rację :D
OdpowiedzUsuńA szydełkowe latawce są po prostu bajeczne <3
Dziękuję :) Ta jego reakcja to dla mnie potwierdzenie, że wychowanie w estetyce naprawdę działa
UsuńCudnie!!! Wszystko tak pięknie dobrane!!!
OdpowiedzUsuńCudownie...wszystko pięknie i takie dopracowane...mnóstwo pracy i wysiłku ale efekt spektakularny
OdpowiedzUsuńMnóstwo, to prawda, ale gdybym tego nie uwielbiała, to na pewno bym tego nie robiła :)
UsuńJak zwykle prześlicznie, wszystko idealnie pasuje :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! GU ma dobry Gust:)
OdpowiedzUsuńSto lat dla szkraba :) Pięknie tu u WAS . Tak kolorowo , wesoło , wiosennie , letnie :) Cudowne miejsce stworzyliście :)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWOW! Wszystko cudne, każdy element!Jak chłopaki podrosną, to wróżę Ci przyszłość w branży imprezowej ;) Mi się bardzo podoba takie połączenie motywu dekoracyjnego z wspólnymi przygotowaniami i atrakcjami na przyjęciu. Kuba na pewno zapamięta i przekaże kiedyś Frankowi jak świętowaliście. Zuza po obejrzeniu zdjęć już chce puszczać latawce i robić latawce i iść po biszkopty ;p
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę jak cała rodzina się rozrasta, to miałabym etat robiąc tylko imprezy dla najbliższych ;) Musicie wpaść i pójdziemy puszczać latawce razem
UsuńWszystko piękne,kolory,kwiatki i te latawce cudowne.
OdpowiedzUsuńJak cudnie u Ciebie, nie mogę się napatrzeć!!! :-)
OdpowiedzUsuńCudny pomysł z tymi latawcami! <3
OdpowiedzUsuńSto lat dla całej ferajny :) Latawce świetne !!! ostatnio zrobiłam podobne :)
OdpowiedzUsuńGu, mowę mi odjęło, było przepięknie, kreatywnie, niesamowicie!
OdpowiedzUsuńjesteś czarodziejką. cudowny klimat. jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńnajlepsze życzenia proszę przekazać od wirtualnej przyszywanej ciotki, hihihi
Przepięknie! Przez te kwiaty i latawce można poczuć się jak na prawdziwej łące :) No i te kolorki...♥
OdpowiedzUsuńO to właśnie chodziło :)
UsuńWspaniale, magicznie. Piękne kolory, a jakie ciasta ....mniam , mniam . Już widze ten uśmiech na buziach dzieciaków. Cudownie to przygotowałaś!
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wygląda!! I chciałabym zapytać o te 'girlandy' imienne? Wydawało mi się że już o nie pytałam pod którymś postem ale nie mogłam znaleźć.. widziałam je już na IG ale że nie posiadam konta to pytam na blogu :) jak te literki są połączone? Na pinezkę? Sama pani je robiła?? Przeogromnie mi się podobają!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWybacz, że dopiero odpisuję. Już piszę co i jak: to jest baner marki A little lovely company, ja dorobiłam sobie tylko kilka literek, bo wychodziło mi zbyt różowo z tych gotowych. Każda literka ma dziurki i łączy się je razem takimi metalowymi klipsami z dwoma końcówkami. Pewnie można samemu zrobić z grubszego papieru i jakoś spróbować łączyć pinezkami czy szpilkami.
UsuńCoś pięknego, istna bajka! :-) Wcale Ci się nie dziwię, że Ci się chciało - też uwielbiam tak dekorować, tworzyć, czarować. I widzę, że dzieciaki to doceniają, moja Anka jest wrażliwa na piękno, potrafi docenić detale, choć oczywiście plastik fantastik też darzy uczuciem :-) Czekam na wpisy poświęcone latawcom :-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńChyba bym się popłakała ze szczęścia gdybym usłyszała z ust mojego dziecka to co Kuba powiedział do Zosi :..D To chyba był dla Ciebie najlepszy komplement i prezent za pracę, którą włożyłaś w przygotowanie tej bajkowej dekoracji :))) <3
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) I wzrusz na maksa :)
UsuńDokładnie tak :) I wzrusz na maksa :)
UsuńSuper to wygląda, naprawdę! :D Jak to wcześniej napisano, istna bajka :)
OdpowiedzUsuńChoć dni coraz krótsze, sezon wciąż trwa.
OdpowiedzUsuń