Ten pokój należy do dzieci. Zdecydowanie. I choć jest spełnieniem moich marzeń i - przyznaję - są tam rzeczy, które kupuję bardziej dla siebie, to pierwsze skrzypce grają w nim moi synkowie. Dlatego dzisiaj po pokoju chłopców oprowadzi Was Franek, a ja pokażę tą przestrzeń tak, jak powinnam już dawno temu - z zabawą na pierwszym planie, bałaganem (odrobinę) kontrolowanym, z latającymi zabawkami i wszędobylskimi samochodzikami.
Nie chciałabym zawieść tych z Was, którzy mają nadzieję na wielki bajzel na zdjęciach, więc uprzedzę, że robiłam zdjęcia mając w domu niestety tylko połowę mojego dream teamu. Zdjęcia nie oddają więc szczytu możliwości moich chłopców, a wierzcie mi - kreatywności w zabawach (i jednocześnie robieniu bałaganu) im nie brakuje!
O samym pokoju pisałam już wielokrotnie (wpisy znajdziecie łatwo klikając tag "pokój dziecięcy"), nie przedłużając więc niepotrzebnie wstępu, zapraszam do pełnego kolorów świata moich synków!
Z racji tego, że miejsce w pokoju jest już bardzo ograniczone, jakiekolwiek nowości pojawiają się w nim raczej sporadycznie. Dotyczy to zarówno wyposażenia, jak i zabawek. Kiedy myślę o tym, co zmieniło się w pokoju chłopców w ciągu tych kilku miesięcy od czasu ostatniej publikacji o nim, do głowy przychodzi mi właściwie tylko kilka rzeczy.
Metalowe pojemniki Kids Depot
Chodziły mi po głowie okrągły rok (a może i dłużej) i okazało się, że chyba za długo, bo kiedy w końcu się na nie zdecydowaliśmy, producent wycofał z oferty pojemnik w żółtym kolorze. Byłam bardzo niepocieszona, ale okazało się, że wybrane pojemniki w turkusie i szarości bardzo dobrze zgrywają się kolorystycznie z sobą i z resztą pokoju. Długo szukałam pojemników warsztatowych z drugiej ręki, które przypominałyby te z Kids Depot, ale niestety bez powodzenia, bo spotykałam tylko takie zdezelowane i całe w rdzy, a nowe wcale nie były zbyt atrakcyjne cenowo. Do zakupu tych przekonała nas ich trwałość, pojemność (mieszczą się tam WSZYSTKIE resoraki i trzy zestawy drewnianych klocków!) i to, że można je ustawiać na sobie tworząc komódkę-kontenerek. Jestem pewna, że nawet jak chłopcy podrosną, to pojemniki będą im służyć np. do przechowywania jakichś papierów przy biurku itp. Nie łudźcie się tylko, że dzieci przestaną przychodzić z całym pojemnikiem samochodzików do salonu. Okazuje się, że nawet tak ciężki kawał metalu to nic dla pięciolatka żądnego zabawy na wzorzystym dywanie.
Jeśli jesteście ciekawi jak radzimy sobie z przechowywaniem innych zabawek, przeczytajcie ten wpis o naszych sposobach na porządek w pokoju dziecięcym.
Krzesełka patyczaki dla dzieci
Macie tak czasem, że wydaje się, że jakaś rzecz ewidentnie na Was czekała? Ja miałam tak już kilkakrotnie, a tym razem aż śmiać mi się chciało z tego "przypadku". Od dłuższego czasu szukam cierpliwie i wytrwale jakiegoś niedużego biurka dla Kuby, bo stolik, który mają chłopcy powoli robi się za niski, a na pewno zbyt płytki do różnych prac plastycznych. Znając już OLX na pamięć, zawędrowałam pewnego wieczoru na Allegro i szukając stolika, znalazłam... krzesełka. Tak po prostu, a marzyłam o takich po cichu od lat. W jakieś pięć minut stwierdziłam, że to na pewno muszą być krzesełka dla nas - dwa w zestawie i pasują idealnie do wzrostu chłopców, do tego jedno w "strażackim" kolorze... (kto zna Kubę, ten wie ;). Odrapania i ślady użytkowania tylko dodają im uroku, a cała przestrzeń zyskała trochę więcej vintage'owego charakteru, który tak lubię w pokojach dziecięcych. Nadal nie rozumiem jak ktoś mógł je wystawić na aukcji jako "szkolne" krzesła, ale wygląda na to, że na Allegro nadal można znaleźć fajne rzeczy. Nie tylko OLX starociami stoi!
Poduchy - siedziska podłogowe
Byłam pewna, że kupuję je do używania na balkonie, a wyszło "w praniu", że są wręcz stworzone do pokoju chłopców. Po pierwsze, wiadomo - prawie wszystkie zabawy toczą się na podłodze, a z taką poduchą dużo wygodniej siedzieć z książeczkami czy klęczeć nad klockami. Po drugie - zupełnie przypadkiem poduchy stały się integralną częścią Franiowego łóżeczka. Rozkładamy je zaraz przy nim i żadne niekontrolowane lądowania podczas spania nie są Franiowi straszne (ba! Franek czasem woli zasypiać na nich niż na łóżku). Po trzecie - każdy dodatkowy budulec do tworzenia bazy jest na wagę złota, prawda? Siedziska kupiłam całkiem tanio w Leroy Merlin, było jeszcze kilka kolorów do wyboru.
Jeśli zainteresowała Was jakaś konkretna rzecz, zanim o nią zapytacie, zobaczcie pierwszy wpis z pokojem chłopców i spis wykorzystanych elementów wyposażenia.
18 komentarze
Przepiękny pokój :)
OdpowiedzUsuńChciałam się tylko zapytać technicznie o łóżeczko z ostatniego zdjęcia. Jest w nim zdjęty jeden bok, czy przy spaniu zabezpieczasz je jakoś? Sama myślałam nad taką opcją, ale mam obawy, czy mój smyk z niego nie spadnie (2 latka).
Tak jak napisałam przy poduszkach-siedziskach - na noc układam je obok łóżeczka (a właściwie prawie cały czas tam są, bo w dzień na nich siedzimy). Frankowi bardzo rzadko zdarza się spadanie z łóżeczka, ale w razie czego nie ma obawy, bo jest miękko i nawet się nie budzi jak na nich wyląduje :)
UsuńTen pokoik jest idealny ☺ mnóstwo tu kolorów ale wszystko tak ze soba współgra. Idealne miejsce dla dzieci ☺ uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu, cała nasza czwórka się świetnie tu czuje :)
UsuńCudny jest ich pokój! :)
OdpowiedzUsuńHeh, poduchy zawsze się sprawdzają ;) Chyba moim dzieciakom będę musiała sprawić podobne... ;)
Uściski!
PS. I mnie nęcą te metalowe skrzynki... Jak pisałaś - sprawdzą się idealnie potem również :) Takie... są jednocześnie "nastolatkowe" czy dorosłe ;)
Dziękuję Marta! Cieszę się bardzo z zakupu tych skrzynek - dużo nad nimi myślałam i widzę już, że to był dobry wybór na lata. "Widzę" je za kilka lat postawione jedna na drugiej (plus może jeszcze jakichś się dorobimy) obok jakiegoś fajnego retro biurka :)
UsuńA ten piękny turkusowy fotelik (metalowy chyba?) skąd? Nie znalazłam go w poprzednim wpisie :)
OdpowiedzUsuńTo krzesełko Sebra, mam je z drugiej ręki, to jakaś kolekcja sprzed kilku lat.
UsuńI to jest prawdziwy pokój dziecięcy :) Podoba mi się ilość kolorów, energia jaka bije z wnętrza. To, że nie wszystko jest pochowane w pudła. Nie mówię, sama chętnie pochowałabym połowę rzeczy w kartony, przede wszystkim z nadzieją, że nie będą pięć razy dziennie lądować na środku dywany, ale wtedy sobie przypominam, że to nie moje królestwo :) I wiesz co jeszcze mi się podoba? Te wszystkie dekoracje, które zrobiłaś sama. Ramki, obrazki i wiszące cuda.
OdpowiedzUsuńIlość kolorów nie była zamierzona od początku - to pod wpływem chłopców i ich zainteresowań pokój tak się "zabarwił". Mam tu na myśli zwłaszcza strażacką czerwień, którą bardzo tu teraz lubię :) Prawda jest taka, że nie mamy za dużo miejsca na trzymanie kartonów ;) Ale już np. pluszaki, puzzle czy klocki mają swoje stałe miejsce w pojemnikach i to, że chłopcy wiedzą gdzie co "mieszka" jest kluczowe do tego, żeby wieczorem było jak przejść przez pokój :)
UsuńDla mnie Przecudnie, a najlepszy jest ten haos ktory tworza dzieci :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorowy pokoik. A do tego bardzo funkcjonalny. Myślę, że sprzątanie go jest dość szybkie i przyjemne :) Sama miałam wielką frajdę urządzając pokoik moich dziewczynek i przyznam, że uwielbiam ... w nim sprzątać :) No, nie tylko sprzątać bo uwielbiam również długie zabawy na podłodze ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że pisałam kiedyś dokładnie to samo :D Zdecydowanie najbardziej lubię sprzątać w pokoju chłopców, bo tu każda jedna rzecz ma swoje stałe miejsce, w reszcie mieszkania jeszcze nie udało mi się tak zorganizować ;)
UsuńNie będę oryginalna pisząc, że cudnie to wszystko wygląda. Wszystko takie spójne, zorganizowane..i te kolory! Super! Podziwiam za konsekwencje w konwencji i kolorach. Też miałam multum pomysłów, inspiracji z pinteresta..a potem brakowało na coś funduszy, kupiło się coś korzystniejszego cenowo ale niekoniecznie pasującego do wyobrażeń...i tak suma sumarum efekt mnie nie cieszy :(
OdpowiedzUsuńNo i jak to robisz że chłopcy mają takie dobre gatunkowo drewniane zabawki?? Nas rodzina zaszczyca plastikiem... i to potem straszy w pokoju..
Jeśli chodzi o niechciane meble, to wiesz - olx przyjmie wszystko :) A zabawki... to nie jest tak, że chłopcy nie mają plastiku (choć faktycznie jest tego niewiele). Jakoś tak samo wyszło w naszej rodzinie, że prezenty są zazwyczaj składkowe i kupujemy mniej, a lepsze jakościowo i faktycznie takie upatrzone. U nas wszyscu chyba cieszą się z takiego rozwiązania - rodzina nie musi dumać nad tym co tu znowu kupić, my nad tym gdzie to wszystko upchnąć, a chłopcy nie świrują od nadmiaru prezentów :)
UsuńCudny pokój, piękne kolory, czuje się ciepło i dobrą energię ,a na uszyte detale nie mogę się napatrzeć.Dziękuję za ucztę dla oka.
OdpowiedzUsuńSwietne miejsce!!! Królestwo synków :)
OdpowiedzUsuńPięknie urządzone :) My niedługo wprowadzamy się do wymarzonego domu, zostały nam ostatnie poprawki, dodatki no i materace do spania musimy wybrać :) Jak dobrze pójdzie to na święta już bedziemy na swoim!
OdpowiedzUsuń