Jak urządzić pokój dziecięcy? Nasze sprawdzone rozwiązania w pokoju chłopców

21:21


Wiem, wiem... pokazuję ten pokój już po raz enty (i raczej nie ostatni), ale nie będę się tłumaczyć - może poza tym, że wśród tych kilku wpisów na temat tego pokoju nie pojawiły się ani raz zdjęcia, które przedstawiałyby dokładnie to samo. To jest w tym pokoju właśnie najlepsze - on się ciągle zmienia. I nie mówię tu o jakichś wielkich rewolucjach i robieniu remontów co kilka miesięcy. Nie, tylko nowe dodatki, naturalnie rosnące w liczbie zabawki i nieduże meble pojawiające się ku zaspokojeniu zmieniających się ciągle potrzeb moich rosnących synów. Minęły ponad trzy lata od urządzenia tego pokoju, a on ciągle cieszy, podoba nam się i co najważniejsze - lubimy tu być całą naszą czwórką. I tak sobie myślę, że to nie jest wcale takie oczywiste, że rodzice czują się dobrze w pokoju dzieci - teoretycznie przecież mógłby mnie tu np. wkurzać bajzel albo mogłabym dostawać oczopląsu od feerii barw. Ale tak nie jest, choć wiem, że w przypadkach wielu rodziców - owszem. Jak tego uniknąć? Spróbowałam zebrać w tym wpisie trochę ze swojego doświadczenia zarówno jako projektantki tego pokoju, jak i mamy chłopców, którzy w nim mieszkają. Nie są to jakieś "złote zasady" projektowania dla dzieci, raczej subiektywny poradnik odnośnie tego, co się sprawdziło u nas i to, co mam zamiar zastosować już niedługo przy urządzaniu dwóch nowych pokoi chłopców w nowym domu.


Kolory w pokoju dziecka - jakie wybrać, żeby nie przesadzić

O przesadę nietrudno. Kolorowe zabawki na tle kolorowych ścian to czasem może być już za dużo dobra na raz (choć podkreślam: czasem - wszystko ostatecznie zależy od doboru tych kolorów). I piszę to ja, która kolory uwielbiam. Sama jestem natomiast dość ostrożna jeśli chodzi o malowanie ścian i najlepiej czuję się z bielą, która niesamowicie powiększa pomieszczenie i stanowi dobre, neutralne tło dla naszych kolorowych mebli i dodatków (czytaj: zabawek). Ale biel to nie jedyne rozwiązanie - trochę koloru można dodać np. malując tylko jedną ścianę lub tworząc lamperię do 1/3 wysokości pokoju (to rozwiązanie ma obecnie wielu entuzjastów, czemu wcale, ale to wcale się nie dziwię).

No dobra, ale jakie kolory wybrać? I czy trzymać się narzuconej sobie kolorystyki? I tak, i nie. Projektując ten pokój miałam w głowie gotowe połączenie kolorystyczne: niebieski - mięta - szary - pastelowy żółty. I owszem, kiedy kupowałam lub robiłam coś (np. szydełkowy kocyk) z myślą o tym pokoju, instynktownie trzymałam się tej kolorystyki (głównie dlatego, że po prostu lubię to połączenie). Ale kiedy do umeblowanego pokoju "przeprowadziłam" zabawki chłopców, w tym sporo czerwonych akcentów w postaci wozów strażackich, zobaczyłam, że ta barwa spoza mojej wymyślonej wcześniej kolorystyki świetnie nadaje charakter całemu pokoikowi. Później podobnie było z ciepłym, niemal pomarańczowym odcieniem drewna na krzesełku, z zielono-niebieskim jamnikiem itd.



Jakie meble wybrać do pokoju dziecka?

Moje doświadczenie mówi - niekoniecznie te z działu dziecięcego i niekoniecznie te prosto ze sklepu. Owszem, można pójść do sieciówki i załatwić cały wystrój pokoju meblami z jednego kompletu, ale dużo ciekawszym, a niejednokrotnie bardziej funkcjonalnym rozwiązaniem jest meblowa układanka z mebli stworzonych teoretycznie do innych pomieszczeń. Dla przykładu - książki moich chłopców mieszkają w turkusowej metalowej szafce, a rysunki, przybory plastyczne i wszelkie różności - w metalowej komódce na kółkach. Oba meble to Ikea (choć ta szafka to już unikat i łup z OLX) i choć przynależały do działu mebli biurowych, jak widać w pokoju dziecięcym odnajdują się świetnie. Zamiast zwykłego regału na zabawki mamy drabinę - element wyposażenia odkupiony z likwidowanego sklepiku na krakowskim Kazimierzu, co tylko potwierdza, że mebli można szukać wszędzie. Moje ulubione źródło to,  jak już wiecie, ogłoszenia z używanymi meblami na OLX czy Allegro - nie tylko dlatego, że można tam wyszukać prawdziwe unikaty i meble z historią, ale też idealne do wszelkich przeróbek drewniane meble za niską cenę (np. szare łóżko Kuby to przemalowane łóżko Ikea Leksvik ze starej kolekcji).

Po więcej przydatnych wskazówek na temat meblowych łowów zapraszam do dwóch moich wpisów na ten temat:

Jak kupować meble na OLX - poradnik szperacza


Nie samymi starociami żyje człowiek czyli dlaczego warto szukać mebli Ikea z drugiej ręki

A kiedy mamy już skompletowane meble większych gabarytów, skupiłabym się na mniejszych półkach i półeczkach, które pomogą zapełnić puste ściany i nadadzą pokoikowi charakter swoja ciekawą formą. Tutaj wybór jest ogromny: można wybierać zarówno spośród lokalnych polskich marek handmade (Wood Szczęścia - niebieska półka na książki), znanych zagranicznych producentów dodataków i mebli dziecięcych (Done By Deer - druciane turkusowe półki), czy zdecydować się na proste rozwiązania z sieciówek i wykorzystać je do zrobienia oryginalnych ekspozycji np. ulubionych zabawek czy prac plastycznych dzieci.




Przechowywanie w pokoju dziecięcym - gdzie trzymać zabawki i cały ten świat

To jest absolutnie kluczowa kwestia w pokoju dzieci. Pisałam o tym prawie dwa lata temu, napiszę i teraz: mogłabym nie mieć żadnych mebli w pokoju chłopców, ale bez pojemników do przechowywania zabawek nie wyobrażam sobie życia! Nie oznacza to jednak, że pokój chłopców składa się z kartonów i kartoników pełnych zabawek. Wybór pojemników jest teraz tak ogromny, że z powodzeniem można wybrać takie rozwiązania, które same w sobie będą ozdobą pokoju. O naszych ulubionych patentach na przechowywanie przeczytacie w trzech poniższych wpisach:

Jak przechowywać zabawki? Sposoby na porządek

Prawdziwe życie w pokoju dziecięcym

Pomysły na przechowywanie książek









Zabawki - jak to zrobić, żeby nie utonąć w morzu pstrokatego plastiku

Sposobów jest kilka: można mieć estetycznego świra jak ja i z założenia kupować mniej zabawek, ale za to porządnie wykonanych. Wiadomo - drewno rządzi i nie mam tu na myśli tylko aspektu estetycznego. Jeśli prześledzicie wstecz moje posty o pokoju chłopców, zobaczycie, że dużo z tych zabawek jest z nami od czterech lat i zaręczam, że to są zabawki, które codziennie służą do zabawy, nie tylko do robienia "wystawek" na półkach. I pomimo dużej eksploatacji, ciągle są w takim stanie, że nie było potrzeby wyrzucenia ani jednej z nich, czego nie mogę powiedzieć o niektórych zabawkach z plastiku. Za dobrą jakością idzie jednak najczęściej wyższa cena. Czy to oznacza, że wydajemy na zabawki fortunę? Nie. Przede wszystkim - kupujemy mało. Właściwie od zawsze było tak, że chłopcy dostawali zabawki tylko przy jakiejś większej okazji. Dodatkowo na przestrzeni tych kilku lat wypracowaliśmy sobie już w rodzinie niepisany system urodzinowo-prezentowy, który zazwyczaj polega na wspólnej składce na jakiś jeden konkretny prezent. Przy czym prezentem nie muszą być zawsze zabawki - bardzo często idziemy w książki, a ostatnio też w jakieś wspólne aktywności, np. wycieczkę do wesołego miasteczka. Czy chłopcy nie mają zachcianek prezentowych? Pewnie, że mają - w końcu to dzieci. Od pewnego czasu tę kwestię pomaga nam rozwiązać skromne kieszonkowe, które co tydzień dostaje Kuba. Kiedy nasz sześciolatek zamarzył o zestawie sprzętów strażackich, przez kilka tygodni oszczędzał swoje złotówki i dopiero kiedy uzbierał całą kwotę, mógł sobie go kupić sam. Nie muszę chyba mówić jak dumny był z tego osiągnięcia?






Żeby nie było tak idealnie, na koniec podzielę się z tym, co się w pokoju nie sprawdziło i co wymaga zmiany. Po pierwsze - szafa. Trochę wiedziałam, że tak będzie - szukaliśmy do tego pokoju szafy, która byłaby przede wszystkim naszym składzikiem, a nie meblem na ubrania chłopców. I czuć to dość dotkliwie - model Hemnes ma wprawdzie fajne rozwiązanie z przesuwnymi drzwiami, które pozwala nam zaoszczędzić przestrzeń, ale jest bardzo uboga jeśli chodzi o miejsce do przechowywania ubrań (zaledwie dwie półeczki i drążek). Ten mebel z pewnością nie trafi do nowego pokoju chłopców, a ja mam już dużo wygodniejszy mebel na jego miejsce.

Co wymagało zmiany od dawna? Jeśli śledzicie moje poczynania na Instagramie, już wiecie. Chłopcy rosną i już od dłuższego czasu było im ciasno razem przy jednym malutkim stoliku. Długo szukałam odpowiedniego biurka dla Kuby i znalazłam! Oryginalna ławka szkolna prosto ze szwedzkiej szkoły wprost stworzona do wzrostu Kuby i do gabarytów tego pokoju. Jeśli jeszcze nie widzieliście jej spektakularnej metamorfozy, koniecznie zajrzyjcie na blog marki Tikkurila, gdzie opisałam i zilustrowałam cały żmudny i długi proces jej odnawiania. Zostawiam Was z linkiem, a u mnie zobaczycie ją (a raczej je - bo mam je dwie!) już za kilka dni.

Metamorfoza starej ławki szkolnej




Do zobaczenia we wpisie z bardziej aktualnymi zdjęciami ;)
Gu

  • Share:

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Uwielbiam pokój Waszych chłopaków i nie dziwię się, że lubicie w nim spędzać czas całą czwórką. W naszym ciągle mi czegoś brakuje. Chyba chodzi o te piękne girlandy - tworzą niesamowity klimat. Połączenie różnych mebli też bardzo mi się podoba, na pewno zastosuję w nowym domu. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie...A może Gu ma trzecią ławkę, prosto ze szwedzkiej szkoły, której chciałaby się pozbyć?:-))) Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie ciężej pokój ma córka z synkiem. Większość inspiracji jakie przykuwa moją uwagę jest dla dziewczynki... dlatego urządzamy się pomału i ostrożnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny pokój😍. Ja też ciągle coś dodaję i odejmuje w pokoju moich chłopców. Gdy już myślę, że urządzanie zakończone - wpadam na kolejny pomysł😉. Na szczęście jakimś cudem pokój wchłania w siebie kolejne dodatki i cierpliwie znosi zmiany. Podejrzewam, że jest z gumy 😅

    OdpowiedzUsuń