Nie żebym się chwaliła, ale ten śnieg za oknem to chyba moja zasługa.*
Ale od początku...
Lubię co roku przygotowywać nieco inny kalendarz adwentowy (choć jest to nowy zwyczaj u nas - robię kalendarz dopiero trzeci raz). W tym roku zaczęłam zbierać pomysły dość wcześnie jak na mnie i chyba przez to miałam ich tyle, że mogłabym nimi obdzielić pół blogosfery (no, może ćwierć). Dobrą tego stroną jest to, że teraz mogę przebierać pomysły na najbliższe 100 lat. Problemem było to, że większość z tych pomysłów wymagała dużego nakładu pracy i czasu (co nie byłoby problemem, gdybym zabrała się do realizacji np. już latem). Jak to w takich przypadkach bywa, na planowaniu i zamiarach się skończyło, a kalendarz powstawał w ostatniej chwili po nocach i podczas drzemek Frania. Tak też był obfotografowany, więc w tym miejscu możecie pogratulować mojemu synkowi mocnego snu, kiedy trzaskałam mu migawką aparatu dosłownie nad uchem.
Ostatecznie z wielu pomysłów na formę, motyw przewodni i kolorystykę kalendarza zdecydowałam się na:
- sprawdzony pomysł z zeszłego roku na wykorzystanie półki na książki nad łóżkiem (Kuba mniej więcej od wakacji dopytywał kiedy znowu na półce będą paczuszki);
- motyw śnieżnej zimy, która tak bardzo nam się wszystkim marzyła po dużym niedosycie śniegu z zeszłego roku;
- moje ulubione świąteczne połączenie czerwieni z niebieskim i miętowym wzbogacone zielonymi i białymi elementami
Miałam przy robieniu tego kalendarza mnóstwo frajdy, a obserwowanie pierwszej reakcji chłopców to przeżycie z kategorii tych bezcennych. Kuba dosłownie zaniemówił i dobrą chwilę przyglądał się wszystkiemu po kolei. Słowo daję, widziałam tam zachwyt w czystej, dziecięcej postaci. Franek chwilkę też się przyglądał, ale szybko zmarszczył brwi i kazał sobie zdjąć swoje ulubione ozdoby z patykowej choinki. Cóż, dobra zabawa ważniejsza od dekoracji.
Jeśli chodzi o zawartość paczuszek, to była to jedyna kwestia, co do której nie miałam żadnych wątpliwości. Jak co roku, w paczuszkach znajdują się elementy i postacie z naszej drewnianej szopki betlejemskiej, którą stopniowo przez cały Adwent chłopcy będą kompletować. Prezenciki spadające z nieba to małe pudełeczka, w których znajdują się zadania do wykonania całą rodziną (nie wszystkie są jeszcze zapełnione, będę je uzupełniać na bieżąco dopasowując do naszych planów). Dodatkowo, każdego dnia Kuba losuje z walizki kartkę z zadaniem plastycznym do wykonania (dostaliśmy kiedyś taką teczkę z zadaniami na cztery pory roku, wybrałam więc teraz te związane z zimą). W kalendarzu nie ma zasadniczo żadnych prezentów poza fartuszkiem kuchennym dla Kuby (związanym z zadaniem do wykonania), ale gdyby wpadły nam w ręce np. jakieś fajne książki o Świętach czy zimie to możemy zawsze dołożyć.
W skład naszego tegorocznego kalendarza wchodzą:
półka na książki - Wood Szczęścia
szydełkowe śnieżne chmurki - Gu
szydełkowe baloniki - Gu
szydełkowe bałwanki i muchomorki - Gu
papiery do pakowania, wstążki, sznurki - Flying Tiger (w choinki), TK Maxx oraz moje wieloletnie
kartonowe etykietki - Flying Tiger
kartonowa walizka - Flying Tiger
foremka śnieżynka - Allegro
choinka z patyków zebranych na plaży - Gu (zeszłoroczny post DIY TUTAJ)
metalowe ozdoby choinkowe - Maileg, Madam Stoltz (stara kolekcja)
myszka na nartach, szop-pracz - Maileg
miś w sweterku - Uglytoys
miętowy druciany kosz - Belmam
Bardzo jestem ciekawa Waszych wrażeń odnośnie samego kalendarza i zawartości (cieszę się, że mogłam zainspirować i mój pomysł z szopką już kilka osób podchwyciło :). Zbieram jeszcze pomysły na zadania i polecane książki o zimowo-świątecznej tematyce (podsuniecie coś?). A może podzielicie się swoimi pomysłami na kalendarz i jego zawartość? Piszcie tu lub na Facebooku.
Dobrego grudnia wszystkim!
*P.S. Reklamacji od niezadowolonych ze śniegu nie przyjmuję ;)
20 komentarze
Piękny ten kalendarz :) W przyszłym roku też do wykonania wykorzystam półeczkę na książki ;) Bardzo podoba mi się forma Waszego kalendarza i musze przyznać że ja nie wytrzymałam i co rusz są jakieś prezenciki. No cóż muszę nad sobą jeszcze popracować... Za to i u nas króluje błękit i mięta ale z dodatkiem różu i torebek z szarego papieru.
OdpowiedzUsuńJa także zaniemówiłam z wrażenia.Oczarowały mnie te maleńkie paczuszki na chmurkach i balonikach.Magia i jeszcze raz magia
OdpowiedzUsuńZawsze jestem pod wrażeniem twoich girland! Masz talent! Podziwiam cię za cierpliwość to takiego dłubania :D
OdpowiedzUsuńTo dłubanie to akurat najbardziej lubię z tego wszystkiego, co robię i autentycznie się przy tym relaksuję :) (czego nie mogę powiedzieć np. o siedzeniu przy maszynie do szycia)
UsuńŚliczny! I taki zimowy! :D Piękny!
OdpowiedzUsuńA z tymi pomysłami obdzielającymi blogosferę - co za prawda! Pomysł z kompletowaniem stajenki od Ciebie pożyczyłam, a mój synek wymyślił, że podoba mu się dokładnie ta sama szopka, co Wasza, więc wyszłam na totalną papugę ;D No, może nie totalną... ;) Ale inspirujesz, Kochana :)
Nic tylko się cieszyć :) Gdybym nie chciała inspirować, to bym się tym wszystkim nie dzieliła ;)
UsuńWyszlo pięknie ☺mój jest póki co na drabince, ale chyba skorzystam z Twojego patentu i orzeniose go do Kubusia na podobną półeczka 😊 bardzo mi sie podobają te kolory ❤
OdpowiedzUsuńto jest po prostu przepiękne! dużo ostatnio widziałam na blogach kalendarzy adwentowych, ale ten przebija wszystkie :D cudo! Będzie mi bardzo miło jeśli podzielisz się nim w świątecznym link party u mnie :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!!!
OdpowiedzUsuńCudownie dobrana kolorystyka!
I jak tu nie kochać Świąt :D
Bajkowy, cudowny, zachwycający!
OdpowiedzUsuńWyjątkowy to kalendarz, takiego jeszcze nie widziałam :) Nie dziwię się Kubusiowi i jego zachwytowi. Ślicznie to wszystko urządziłaś, półeczka kolejny raz świetnie wykorzystana :)
OdpowiedzUsuńPełen zachwyt! Niby patent ten sam (półka), ale cała aranżacja przepiękna i serce włożone nie do przecenienia. Niesamowite jak każda z nas (blogerek wnętrzarskich) ma trochę inny styl i bez podpisu można by od razu rozpoznać, który kalendarz jest czyj. Tak, tak, ten śnieg to na pewno Twoja zasługa <3
OdpowiedzUsuńTo prawda, gdyby ktoś zadał mi taką zagadkę, to wiele kalendarzy na blogach bez problemu dopasowałabym do ich twórczyń :) Dziękuję Aniu :*
Usuńpiękne! widać że te Święta będą wyjątkowe już po przygotowaniach ;) podziwiam! Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńChmurki ze śniegiem skradły moje serce!! Całość rewelacja, jak zwykle zresztą <3
OdpowiedzUsuńMatuszka
Świetnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚniegu nienawidzę, ale u mnie to na plusie, leje od wczoraj, zero bieli na szczęście.
Gu, no oczywiście jak zawsze u Ciebie pięknie! Doceniam kunszt i pracę, którą włożyłaś w przygotowanie kalendarza. Coś wiem o zarwanych nockach, bo ostatnio też chodzę niewyspana. Efekty mojej nocnej pracy możesz obejrzeć tu:
OdpowiedzUsuńhttp://livingasatisfiedlife.blogspot.com/2016/12/kalendarz-adwentowy-zadania-i-wersety.html
Na samym dole postu znajdziesz nasze zadania. Może któreś przypadnie Ci do gustu? Będzie mi miło jeśli podzielisz się opinią. Pozdrawiam, Marta
ps. gdzie można kupić taki świetny regalik ?
OdpowiedzUsuńJest wymieniony na końcu - to Wood Szczęścia
UsuńPrzecudny!
OdpowiedzUsuń