Hop hop, zagląda tu jeszcze ktoś? Żeby wynagrodzić Wam swoją nieobecność i trochę się przy okazji z niej wytłumaczyć przygotowałam małe podsumowanie tego, co się u mnie w ostatnim czasie działo. Ci z Was, którzy obserwują mnie na Instagramie chyba mniej więcej wiedzą o co chodzi, bo tam bywam nawet w kryzysowych momentach pod tytułem "ratunku-nie-mam-na-nic-czasu". Dziś będzie tu trochę bardziej osobiście, ale to wszystko jest bezpośrednio związane z blogiem i tym, co robię. No to jedziemy:
1. Meetblogin i gala rozdania nagród Blog Design 2014, podczas której odebrałam nagrodę dla najlepszego bloga z kategorii DIY
1. Meetblogin i gala rozdania nagród Blog Design 2014, podczas której odebrałam nagrodę dla najlepszego bloga z kategorii DIY
zdjęcia: Staffage
zdj. via Instagram @gutworzy
2. Pierwszy raz w prasie wnętrzarskiej: mój przedpokój w rubryce Hiperblog w listopadowym wydaniu magazynu "Czas na Wnętrze".
Towarzystwo w rubryce było doborowe - aż z pięcioma z sześciu dziewczyn miałam okazję się spotkać osobiście tydzień wcześniej podczas Meetblogin.
3. Zapowiedź większej przygody z innym magazynem wnętrzarskim czyli sesja zdjęciowa w naszym mieszkaniu.
zdj. via Instagram @gutworzy
Nie mogę zdradzać za wiele, więc póki co muszą Wam wystarczyć tylko takie zdjęcia zza kulis. Jak widać, nasz Kuba świetnie się czuł na planie zdjęciowym i dbał też o naszych ważnych gości. Pani stylistce czytał wszystkie książki, w których występują traktory czy ciężarówki, a panu fotografowi przynosił swój bidon z wodą i instrumenty do grania.
4. Przygotowania do targów
A na koniec to, co było główną przyczyną mojej nieobecności tutaj. Zostałam pochłonięta przez mój świat równoległy. Pod koniec października miałam wziąć udział w Kraków ŁAŁ, czyli największych i najbardziej znanych targach dziecięcych w Krakowie, co wymagało bardzo dużej mobilizacji i wielu przygotowań (głównie dlatego, że mój sklep już od jakiegoś czasu był dość mocno opustoszały i musiałam uszyć dużo nowych rzeczy na targi). Byłam więc zmuszona wybrać priorytety i zrezygnować z części aktywności, bo zwyczajnie nie dałabym rady robić wszystkiego naraz. Byłam tak zajęta szyciem, że nawet zdjęć z tego czasu mam mało (dosłownie kilka zrobionych telefonem, choć nie przepadam i sto razy bardziej wolę moją lustrzankę), ale jedną z takich zakulisowych sytuacji udało mi się uchwycić. Tak więc widzicie - zwierzaki, które szyję są pod bardzo dobrą opieką.
zdj. via Instagram @gutworzy
5. Po tygodniach prawie wyjętych z życia doczekałam w końcu Kraków ŁAŁ. Tak prezentowało się moje stoisko.
Wszystko poszło zgodnie z planem, czyli część zwierzaków i chmurek trafiło do nowych domów, a sporo jeszcze wróciło ze mną, żeby zapełnić wirtualne półki w moim sklepie internetowym. Wprawdzie plan zakładał też, że będę mogła oddać się błogiemu lenistwu przez najbliższe tygodnie, ale po pierwsze: ktoś te zwierzaki musi wstawić do sklepu, ktoś musi zrealizować zamówienia indywidualne, ktoś musi zamieścić zaległe posty na blogu i zrealizować różne ciekawe projekty, które pojawiają się ni stąd ni zowąd. No cóż, widać nicnierobienie nie jest mi pisane i powiem Wam, że nawet się z tego cieszę :)
Pozdrawiam mocno wszystkich, którzy przebrnęli. Zaglądajcie niedługo, bo mam sporo do pokazania
(a nowe posty już są w przygotowaniu).
(a nowe posty już są w przygotowaniu).
Gu