Do założenia bloga zbierałam się od początku grudnia, może i wcześniej. W okresie przedświątecznym zaczęłam wchodzić na różne blogi wnętrzarskie, odkrywałam nowe sklepy internetowe i przeglądałam dziesiątki katalogów nieznanych mi dotąd skandynawskich (głównie) marek. W efekcie moja głowa zaczęła kipieć od pomysłów na nowe dekoracje do mieszkania, a folder z inspirującymi zdjęciami zapełniał się w szaleńczym tempie. Zawsze lubiłam coś tworzyć, przerabiać itd. W zeszłym roku, za namową rodziny i znajomych, w końcu przestałam tworzyć tylko na własny użytek i założyłam stronę www.gu-tworzy.pl, na której prezentuję swoją biżuterię. Jednak to zaledwie ułamek tego, co robię. Chciałam mieć też jakieś swoje miejsce, gdzie mogłabym wrzucać inspirujące mnie zdjęcia, przedstawiać swoje najnowsze pomysły i ich realizację, dokumentować zmieniający się wystrój naszego mieszkania. Po to właśnie powstał ten blog. Już teraz strasznie się z niego cieszę i życzę Wam wszystkim miłego czytania i oglądania :)
Tyle wstępu, a teraz do rzeczy. Postanowiłam, że zdążę z założeniem bloga przed 2. lutego, żeby jeszcze załapać się w okresie bożonarodzeniowym ze zdjęciami swoich świątecznych dekoracji. Wiem, że już (prawie) na wszystkich blogach od stycznia wiosna i kwiaty itd., ale u nas ciągle stoi choinka i ma się bardzo dobrze. Zapraszam więc do wycieczki po naszym mieszkaniu ciągle w świątecznym nastroju.
Gu tworzy na całego. Powyżej poszewka na poduszkę (moje pierwsze i chyba w miarę udane podejście do haftu krzyżykowego).
Zawieszki na choinkę (i nie tylko), w tle wieniec adwentowy uwity z winnych pędów i gałązek modrzewia. Surowce ekologiczne pozyskane na kilku spacerach z synkiem.
Ubieramy choinkę
Gwiazdki z zamków błyskawicznych to 100% Gu :) Nie wiem, czy ktoś już przypadkiem na to nie wpadł, ale byłam bardzo dumna z tego pomysłu. Na co dzień robię naszyjniki z zamków, a tu taki inny sposób na ich wykorzystanie.
Zawieszki też mojej roboty, część z tego roku, część z poprzedniego. Wykorzystałam skrawki chyba dwóch swetrów, filc, guziki, tasiemki.
Pora na moją ostatnią manię, czyli poduszki :) Tutaj moja wyszywana i dwie kupione w tamtym roku gdzieś za grosze.
Wszystkie poduszki w warkocze to przerobione przeze mnie swetry, biała z wzorkiem to IKEA, a pasiasta to zdobycz za grosze.
Pod lampą zawisł wieniec z winnych pędów pomalowanych białą farbą akrylową.
Strasznie spodobało mi się wykorzystanie gałązek modrzewia do dekoracji domu. Naznosiłam ich ze spacerów bardzo bardzo dużo w tym roku :) Lampiony robiliśmy z Mężem ze słoików i druta do dekoracji naszej weselnej sali, a raczej jej otoczenia. Teraz tylko je trochę okleiłam świątecznymi tasiemkami.
Serce z patyków przywiezionych znad morza to też moja robota z zeszłego roku. Kawałek drewna też znad morza, a przywiozła go nam Mama mojego Męża.
No i moje ostatnie dekoracje zrobione już po Świętach, czyli wieniec z modrzewiowych szyszek i gwiazda.
Gu