Na urodziny - książka, pod choinkę - książka, bez okazji - książka. O ile w kwestii zabawek staramy się nie zwariować i nie dać zawalić pokoju chłopców toną gadżetów, o tyle w kwestii książek mamy ciut mniej umiaru. Ostatnimi laty tyczy się to szczególnie książek dla dzieci, które uwielbiamy czytać i wyszukiwać, a już najbardziej patrzeć jaki wpływ ma to na naszych chłopców, którzy nieraz trafiając do pokoju kolegów idą najpierw do regału z książkami. Piszę to wszystko w liczbie mnogiej, choć głównym odpowiedzialnym za nasze książkowe odkrycia dla chłopców jest mój Mąż. Nieraz spędza wieczory wertując blogi, śledząc nowości wydawnicze, zapisując sobie co ciekawsze pozycje, żeby później przy okazji - lub właśnie bez żadnej okazji - wyciągnąć z szafy jakąś nową książkę, która z miejsca staje się najulubieńszą lekturą miesiąca. Dlatego też zupełnie spontanicznie K. stał się współautorem dzisiejszego wpisu i kilka opisów książek napisał od siebie. Wprawdzie wyboru naszych naj-naj książek dokonałam już dobrych kilka miesięcy temu (i dlatego na zdjęciach Franek jest ubrany dość nieadekwatnie do obecnej pogody), ale okazało się, że zupełnie niezależnie od tego nasze wybory pokryły się prawie w 90 %. Jest to zaledwie cząstka tego, co lubimy czytać, ale starałam się wybrać te trochę mniej znane pozycje. Mam nadzieję, że wyniesiecie z tego wpisu coś dla siebie i Waszych dzieci.
Sprytne pomysły na kuchnie z naszych home tourów
2 tygodnie temu