Kiedy tylko ktoś ze znajomych zadaje pytanie, które słyszę ostatnio średnio dwadzieścia razy na tydzień (zgadliście - to oczywiście: "Jak tam budowa?"), o samych postępach w pracach mówię w telegraficznym skrócie (mamy instalacje - mamy tynki - podłogówka położona - czekamy na wylewki), ale o tym co już wyszperałam i upolowałam do domu mogę gadać godzinami. Zwłaszcza że nieraz historie czy to samych mebli czy tego jak do mnie trafiły bywają ciekawe...