Chciałam napisać coś ładnego, coś mądrego, ale wigilijna krzątanina w pełnym domu nie sprzyja pisaniu elaboratów. Słyszę jak na dole Kuba biega po korytarzu albo goni na czworaka małą Helenkę, jak Tereska i Zosia zniecierpliwione dopytują się kiedy w końcu Kacper zawiesi światełka na choince i będą mogły wieszać bombki (koniecznie kolorowe)... Nasłuchuję i chcę już do nich wracać, żeby uczestniczyć w tych wszystkich przygotowaniach. To nie jest czas na pisanie posta. Przeglądam jeszcze raz nasze zdjęcia z ostatniej, czwartej niedzieli Adwentu i uśmiecham się myśląc jaki to był dobry czas... Wcale nie miałam zamiaru ich tu publikować, ale jakaś taka radość mnie rozpiera, że chcę się z nią podzielić i z Wami. Moi Drodzy, niech te świąteczne dni będą u Was pełne ogromnej radości z Jego narodzenia! Życzę Wam, żebyście mogli je spędzić spokojnie z tymi, których kochacie i tak, jak może na co dzień nie ma czasu.
Sprytne pomysły na kuchnie z naszych home tourów
2 tygodnie temu