Na ogół nie obchodzimy walentynek, a data 14. lutego kojarzy mi się bardziej z urodzinami mojej teściowej niż świętem zakochanych. Mam jednak bardzo miłe wspomnienia z tego dnia sprzed kilkunastu (i więcej) lat. I nie, wcale nie chodzi o jakieś tam walentynki w szkole (te wspomnienia są raczej żenujące), ale o walentynki... w domu. ...
Gdybym miała stworzyć swój osobisty ranking rzeczy-do-zajęcia-się podczas chorowania, szydełkowanie byłoby w czołówce. (*Mowa tu jednak o luksusie w postaci chorowania samej, podczas gdy dzieci i mąż są zdrowi i zajmują się sobą.) No bo tak: można sobie siedzieć w spokoju w łóżku, z ciepłą herbatą pod ręką i błogo nie myśleć o niczym tylko machać tym szydełkiem i liczyć słupki i półsłupki....