Donuty? Pączki? Oponki? Te pierwsze, amerykańskie z nazwy, jadłam dokładnie raz w życiu, za to te ostatnie robiła często moja babcia i kojarzą mi się bardzo miło z pierwszymi latami życia, które spędziłam mieszkając na wsi (później też, ale już w trochę większej wsi ;). Nie miały kolorowego lukru ani posypek i w ogóle takie mało pączkowe były, więc to skojarzenie jest może...













Mój młodszy synek lada moment skończy rok. Naprawdę ciężko mi to sobie uświadomić, bo cały czas mam wrażenie, jakby tyle co był maj. To był gorący miesiąc i nie mówię tu tylko o tym, że rok temu pierwszego maja, w dzień przewidywanego porodu, jechałam na ktg do szpitala w sandałach... Wam też może się wydawać, że Franek tyle co się urodził. W sumie...