Nasze ulubione książki dla dzieci i pomysły na ich przechowywanie

23:04


Na urodziny - książka, pod choinkę - książka, bez okazji - książka. O ile w kwestii zabawek staramy się nie zwariować i nie dać zawalić pokoju chłopców toną gadżetów, o tyle w kwestii książek mamy ciut mniej umiaru. Ostatnimi laty tyczy się to szczególnie książek dla dzieci, które uwielbiamy czytać i wyszukiwać, a już najbardziej patrzeć jaki wpływ ma to na naszych chłopców, którzy nieraz trafiając do pokoju kolegów idą najpierw do regału z książkami. Piszę to wszystko w liczbie mnogiej, choć głównym odpowiedzialnym za nasze książkowe odkrycia dla chłopców jest mój Mąż. Nieraz spędza wieczory wertując blogi, śledząc nowości wydawnicze, zapisując sobie co ciekawsze pozycje, żeby później przy okazji - lub właśnie bez żadnej okazji - wyciągnąć z szafy jakąś nową książkę, która z miejsca staje się najulubieńszą lekturą miesiąca. Dlatego też zupełnie spontanicznie K. stał się współautorem dzisiejszego wpisu i kilka opisów książek napisał od siebie. Wprawdzie wyboru naszych naj-naj książek dokonałam już dobrych kilka miesięcy temu (i dlatego na zdjęciach Franek jest ubrany dość nieadekwatnie do obecnej pogody), ale okazało się, że zupełnie niezależnie od tego nasze wybory pokryły się prawie w 90 %. Jest to zaledwie cząstka tego, co lubimy czytać, ale starałam się wybrać te trochę mniej znane pozycje. Mam nadzieję, że wyniesiecie z tego wpisu coś dla siebie i Waszych dzieci.



Markus Majaluoma, "Tato, popłyńmy na wyspę" oraz "Tato, pojedźmy na grzyby".

Wydawnictwo Bona


K.: To nietypowe książki, w których poza trójką niezwykle rezolutnych i energicznych dzieci główną rolę pełni nie mama ale tata. Nie jest to tata superbohater. Zdarza mu się pomylić krowę z potworem, albo nieopatrznie zostawić dzieci na statku, samemu zostając na wyspie. Książki świetnie pokazują jednak to, że towłaśnie czas, który spędzamy razem jest najważniejszy i najcenniejszy. Przy tych książkach dzieci świetnie się bawią, a rodzice nabierają zdrowego i tak potrzebnego dystansu do siebie.



Paweł Beręsewicz, "Poczet psujów polskich"

Wydawnictwo Literatura

K.: Ta książka to absolutne mistrzostwo. Nie znamy innych książek Pawła Beręsewicza, choć czuję że powinniśmy je poznać. Książka pewnie chętniej będzie czytana (i zrozumiana) przez chłopców. Można by ją nazwać nawet szowinistyczną. W końcu pojawia się w niej stwierdzenie, że "przecież dziewczyny nie bawią się w żadne ciekawe zabawy", a bohaterami są właściwie wyłącznie chłopcy i ich ojcowie. Cóż kiedy taka właśnie ma być. Nadzwyczaj przenikliwe poznanie funkcjonowania chłopięcego umysłu wyrażone niezwykle trafnym i zabawnym językiem. W związku z tym, myślę, że ta książka będzie naszą stałą pozycją przez długie lata.





Eliza Piotrowska, "Wojtek - żołnierz bez munduru". 

Wydawnictwo Święty Wojciech


K.: Świetne połączenie naprawdę mądrej książki z bardzo przystępnym językiem i sympatycznymi ilustracjami. Eliza Piotrowska opowiada ustami niedźwiedzia Wojtka nie tylko o historii, ale przede wszystkim o przyjaźni, wolności, emocjach, domu, patriotyzmie, o wielu ważnych przestrzeniach życia, o których często zapominamy rozmawiać, a tu dzięki niedźwiedziowi możemy posłuchać i mieć do rozmowy pretekst.




Maria Terlikowska, "Przygody kropli wody". Wydawnictwo Muza S.A 

oraz "Wędrówka pędzla i ołówka". Wydawnictwo Nasza Księgarnia


K.: "Wędrówka pędzla i ołówka". Przykład prawdziwie mistrzowskiego duetu autorki tekstów - Marii Terlikowskiej - i rysownika - Janusza Stannego. Świetne rymy, które nie nudzą się po setnej pewnie już lekturze książki. Duet Marii Terlikowkiej z równie zasłużonym Bohdanem Butenko w "Przygodach kropli wody" to pozycja, po którą bardzo chętnie sięgamy, a rymy potrafimy wyrecytować ni stąd ni zowąd w różnych sytuacjach życia.




Marta Altes, "Nie". Wydawnictwo Adamada


Gu: Książka, którą znalazłam przypadkiem w księgarni w dniu drugich urodzin Franka i gwarantuję Wam, że spodoba się każdemu dwulatkowi z fazą na słowo "nie". Na pierwszy rzut oka to tylko sympatyczna i ładnie zilustrowana książeczka o codzienności niesfornego psiaka, za to puenta zaskakuje - podobnie jak zaangażowanie dzieci w jej czytanie. Już po pierwszej lekturze dzieci same będą Wam "czytać" niektóre kwestie.




Seria OQO Wydawnictwa Tako:

Susanna Isern, "Niedźwiedź łowca motyli"

Armando Quintero, "Nie trzeba słów"

Régine Raymond-García, "Drzewa po drodze"

Margarita del Mazo, "Maska lwa"


Gu: Każda z książek z tej serii jest całkiem inna, a jednak ma w sobie to coś, co sprawia, że czytamy je ciągle od prawie trzech lat. W prosty, niezwykle plastyczny sposób mówią o tym, co ważne, a przepiękne ilustracje przyciągają dzieci z jakąś niesamowitą siłą. Żyrafy to jedna z najukochańszych książek Franka - można powiedzieć, że się na niej wychował - najpierw wydawał tylko odgłosy zwierząt występujących w opowieści i naśladował przytulanie zwierzaków tuleniem się do mnie przy czytaniu, a teraz, kiedy ciągle zdarza nam się po nią sięgać - recytuje z pamięci już całe frazy. "Niedźwiedź" to znowu książka, która była dla niego lekiem na całe zło - kiedy tylko był moment kryzysu, wystarczyło usiąść z tą książką i wszystkie smutki mijały jak ręką odjął. "Drzewa" i "Maskę lwa" bardzo polubił za to Kuba - widać, że obie pozycje osadzone w innej kulturze bardzo go zaintrygowały.






Ewa Kozyra-Pawlak, "Szopięta". 

Nasza Księgarnia


Gu: To książka, w której odnajdzie się chyba większość z Was (ja przynajmniej bardzo widzę siebie w postaci pani szop dzierżącej książkę pod jakże znaczącym tytułem "Jak oprać rodzinę?"). Fabuły zdradzać nie będę (choć po tych zdjęciach możecie się co nieco domyślić), powiem Wam tylko, że morał wzięłam sobie bardzo do serca. Aha, ilustracje to majstersztyk - wszystko wygląda jak wycinanka z kolorowych tkanin o różnych wzorach i fakturach, no bajka!



Patricia Cleveland-Peck, "Słoń w autobusie". 

Prószyński i S-ka


Gu: Jedno z absolutnie genialnych odkryć mojego Męża. Książka składa z kilkunastu przezabawnych wierszyków o zwierzakach próbujących poruszać się różnymi środkami lokomocji. Nie znam jej w oryginale, więc nie wiem czy większa tu zasługa autorki czy tłumacza, ale ktoś tu odwalił kawał dobrej roboty. Czytaliśmy ją tyle razy zaśmiewając się w głos, aż któregoś dnia podczas spaceru zorientowałam się, że nawet mój wówczas 2,5-latek zna ją całą na pamięć.



Anna-Clara Tidholm, "Jest tam kto?", "Gdzie idziemy?", "A dlaczego?", Wymyśl coś!"

Zakamarki


Gu: Klasyk nad klasykami, którym obdarowaliśmy już dziesiątki dzieci rodziny i przyjaciół. Wprawdzie dawno już ich nie czytamy, bo to propozycja dla najmłodszych dzieci, ale przez wzgląd na te setki godzin, które nad tymi stronami spędziliśmy, musiały znaleźć się w zestawieniu. Książeczki mają bardzo proste ilustracje i teksty, ale są genialne w swojej prostocie - można je czytać na wiele sposobów angażując dzieci (pukanie w drzwi, 'chodzenie' paluszkami po drodze itd.), a rytmiczne teksty pamięta się latami.


Seria Mistrzowie Ilustracji Wydawnictwa Dwie Siotry


Thorbjorn Egner, "Rozbójnicy z Kardamonu"

Ingemar Fjell, "Joachim Lis"

Ake Holmberg, "Latający detektyw"

Ake Holmberg, "Detektyw na pustyni"

Ake Holmberg, "Ture Sventon w Sztokholmie"

Alan Alexander Milne, "Śniadanie króla"

Mira Lobe, "Babcia na jabłoni"


K.: To niesamowite w jaki sposób udało się w jedną serię połączyć tak różne książki. Ta seria to "Mistrzowie ilustracji" wydana przez Wydawnictwo Dwie Siostry. Mamy sześć książek z serii, i jedną jeszcze w formie audiobooka  (czyli sporo jeszcze przed nami) i wszystkie ogromnie lubimy. Poza "Śniadaniem Króla", które jest cieniutkie, to pozycje dłuższe, które czytamy rozdział po rozdziale w czasie poobiedniej sjesty. Być może my - rodzice - również dlatego je cenimy, że są to pozycje kryminalno - detektywistyczne, a od kiedy mamy dzieci takie właśnie lubimy - pewnie dlatego, żeby poziom adrenaliny utrzymywał się stale na wysokim poziomie ;)


Seria "Mądra mysz". Wydawnictwo Media Rodzina


K.: Książki z serii Mądra mysz to niezwykle liczna seria cienkich, jednak bogatych w treść książeczek opisujących przede wszystkim różnorodne zawody od policjanta po śmieciarza i od piłkarza do piekarza. Wiedza o świecie, którą niosą te książki w przystępnej formie, a której żądne są nasze dzieci to wielki atut. Absorbenty, rozściełacze masy bitumicznej, rozpieracze hydrauliczne, i wiele innych trudnych pojęć, które sami mieliśmy okazję poznać są tu opisane zupełnie nieencyklopedycznie. Wszystko podane w taki sposób, że dzieci mogą identyfikować się z poszczególnymi bohaterami. Dużym atutem "Mądrej myszy" jest rozmiar i waga, zabieramy je ze sobą niemal zawsze kiedy nie mamy miejsca na większe książki.

Nikola Kucharska, "Legendy polskie dla dzieci w obrazkach". Nasza Księgarnia


Gu: Był czas, kiedy już prawie schowałam tę książkę na dno szafy, bo chłopcy kazali ją czytać non-stop. Nie wiem co w niej takiego jest - może ta forma pomiędzy komiksem a książką obrazkową, gdzie właściwie za każdym razem czyta się ją inaczej (a dzieci po jakimś czasie same ją sobie opowiadają), może zabawne ilustracje albo intrygujące i tajemnicze legendy. W każdym razie - to jeden z większych hitów według moich synów.

Światopełk Karpiński, "Prawda o tramwajach". Wydawnictwo Muchomor


Gu: Przedwojenny wiersz wydany w formie małej książeczki z genialnymi ilustracjami (uwielbiam grafitti na moście, zobaczcie sobie) i tematyką bliską sercu każdego chłopca. Jeszcze pół roku temu znałam go na pamięć i śpiewałam Frankowi jako kołysankę przy okazji południowej drzemki (czego się nie robi dla chwili spokoju...).

Artur Wabik, "Jestem miasto Kraków". Wydawnictwo Wilga


Gu: Nietypowa książka obrazkowa przedstawiająca historię Krakowa. Schematyczne mapy pokazujące różne epoki są punktem wyjścia do snucia opowieści, legend, ciekawostek historycznych. A dzieci łapią to w lot i opowiadają sobie później nawzajem.


Przechowywanie książek w pokoju dziecięcym

Dobra dobra, tylko gdzie trzymać te wszystkie książki? Przez tych kilka lat zdążyliśmy już przetestować kilka rozwiązań na ich przechowywanie, ale nadal nie mam do końca sprecyzowanej wizji jeśli chodzi o miejsce dziecięcych książek w nowym domu (poza tym, że na pewno chcę wydzielić osobny kącik na biblioteczkę i wygodne miejsce do czytania w bawialni chłopców). Obecnie u chłopców mieszka tylko część ich księgozbioru, dłuższe lektury do wspólnego czytania są w salonie, a część książek zawieźliśmy do domów naszych rodziców, żeby też mieć tam zawsze jakieś książki do czytania.

Od kilku miesięcy podręczna biblioteczka chłopców mieści się w tej metalowej turkusowej szafce. Jak się możecie domyślać, to również łup z OLX*, w dodatku tylko jego połowa, bo szafka w całości ma 160 cm wysokości. Prawie dosłownie spadła mi z nieba, kiedy zastanawiałam się w jakim meblu pomieszczę wszystkie puzzle i gry chłopców w nowym domu. A ponieważ nie mogłam wytrzymać z tym meblem do przeprowadzki, wstawiłam go już teraz do pokoju chłopców, choć poprzedni sposób przechowywania książek też bardzo lubiłam.

*wierzcie lub nie, okazało się, że to mebel ze starej limitowanej kolekcji IKEI (!)


Wcześniej trzymaliśmy książki w niskim otwartym białym regale (IKEA Billy). Żeby trochę zminimalizować wizualny chaos, bawiłam się w układanie książek kolorami i całkiem fajnie nam się to sprawdzało. Zastanawiałam się czy zamykając książki w nowej szafce nie utrudnię trochę chłopcom dostępu do książek, ale nic z tych rzeczy - książki są ciągle w ruchu.


A propos zachęcania dzieci do sięgania po książki - taka półka, która pozwala na eksponowanie okładek książek działa na tym polu najlepiej. My układamy na niej ulubione albo aktualnie czytane książeczki, czasem tworzymy kolejkę książek do przeczytania. W nowym domu półka najprawdopodobniej zawiśnie w sypialni nad łóżkiem któregoś z chłopców, a do kącika czytelniczego trafi...


... stojący regalik-ekspozytor na książki. Nazwę pożyczyłam od pana, od którego kupiłam ten regalik na OLX i który najwyraźniej kiedyś parał się sprzedażą książek lub czasopism, bo sprzedawał tych ekspozytorów kilka. Czeka mnie jeszcze trochę pracy z odświeżeniem i pomalowaniem regału (na szczęście jest cały drewniany, w dodatku ma na dole jeszcze przymocowywaną szeroką półkę, której nie ma na zdjęciu), ale już widzę go zapełnionego książkami obok huśtawki i wygodnych materacy tylko czekających na małych czytelników.



Tyle ode mnie, a raczej od nas. Książek nigdy za dużo, więc jeśli tylko macie jakieś prze-ulubione, nowo odkryte hity czytelnicze, to bardzo chętnie skorzystamy. My i chłopcy :)

Powiem Wam, że choć długo się zbierałam do tego wpisu i sporo czasu zajęło mi przygotowanie, dobrze raz na jakiś czas napisać dla odmiany o książkach i nie myśleć o budowie. Swoją drogą, paradoksalnie pomimo braku czasu, czytamy ostatnio więcej niż np. rok temu. Albo to jakaś forma uciekania od trudnych tematów w inny świat albo celebrowanie małych przyjemności - grunt, że działa!

Do przeczytania!
Gu

  • Share:

You Might Also Like

8 komentarze

  1. Kurczaki, większości nie znam... Muszę szybko nadrobić zaległości!
    Co do przechowywania, u nas chwilowo sprawdza się regał (mniejsze książeczki są na małej szafeczce), ale widzę, że powoli zaczyna brakować miejsca... I będzie zonk :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka tytułów już sobie zapisałam, dziękuję! Od siebie polecam fajną książeczkę "Po co komu mamut?". Akurat dziś była czytana, bardzo ją lubimy. Ma ładne ilustracje, jest pięknie zrymowana, zabawna i z morałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam ilustracje pana Bohdana Butenko a tej książki o kropelce nie znałam, no to na pewno przyjdzie na dniach do mnie jakaś paczka z księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Regalik ekspozytor cudowny. Szukalam na olx niestety nie ma niczego podobnego. Mozna prosic ewentualnie o wymiary mebla, moze jak sie okaze ze za duzy/maly nie bedzie tak zal... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis. Wielu tytułów niestety nie znałam, a wyglądają ciekawie. Muszę uzupełnić naszą kolekcję:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż wiele z tych książek znam, to zapisałam sobie cały wpis w zakładce książki :) <3
    Ja z kolei polecam ,,Pobaw się z Fafikiem". Polska książeczka interaktywna. Mój 2,5-latek uwielbia i wie, która to prawa rączka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny post! Dziekuje za niego, skopiowałam sobie tytuły i bede grzebać w księgarniach ☺️ A u nas od jakiegos czasu na tapecie
    - jak to działa? Zwierzęta- Nikola Kucharska
    - pszczoły-Piotr socha

    Tez polecam :)

    OdpowiedzUsuń